Na polskim rynku debiutuje najnowszy robot Mova E30 Ultra, wyprodukowany przez firmę Dreame. Oferuje sporo funkcji w niskiej cenie.
Marka Mova należąca do Dreame ostro wchodzi na nasz rynek – w samym sierpniu mieliśmy premierę aż 7 nowych urządzeń, z czego odkurzacz pionowy Mova J30 i robota Mova S10 Plus już mieliśmy okazję sprawdzić.
Dosłownie 2 tygodnie później, na targach IFA w Berlinie, producent zapowiedział kolejne urządzenia domowe. Długo nie musieliśmy czekać bo już w drugiej połowie września, do sprzedaży w Polsce trafił robot Mova E30 Ultra ze stacją myjącą mopy.
Mova jest pozycjonowana nieco poniżej urządzeń marki Dreame, bliżej Xiaomi, dla którego Dreame produkuje roboty i właśnie testowy E30 Ultra to bezpośredni konkurent dla Xiaomi X20+ i X10+. Co ciekawe, inni producenci nie mają nic konkurencyjnego w tym segmencie – w ofercie Roborocka, Ecovacs czy iRobota nie znajdziemy robotów z mopowaniem aktywnym i stacjami je myjącymi, w cenie ok. 2000 zł.
Mova E30 Ultra to ciekawy pomysł na wewnętrzną konkurencję między dwoma markami należącymi do Dreame i dla Xiaomi, które same nie produkuje robotów, tylko bierze jej od podwykonawców, takich jak Dreame.
Jak ten sprzęt spisuje się w rzeczywistości i czy niska cena nie wiąże się z brakami w funkcjonalności? Czas to sprawdzić!
Cena sugerowana nowego robota to 1999 zł, choć w pierwszym tygodniu sprzedawany był nieco taniej – za 1749 zł i z dodatkowym zestawem akcesoriów za 1 zł, które wystarczyłby na prawie rok użytkowania. Obstawiam, że ten model będzie często dobrze przeceniany do kwoty z premiery.
Co do akcesoriów, to na stronie Dreame znajdziesz worki do stacji (39 zł za 3 sztuki), filtr EPA11 (49 zł za 2 sztuki), szczotki boczne (29 zł za 2 sztuki), szmatki mopujące (49 zł za 2 komplety) i główną szczotkę silikonową za 39 zł. Jak widać ceny nie są wysokie.
Pod względem jakości wykonania mamy tu typowego robota od Dreame, ale bez dodatkowych dekorów w stacji, czy na robocie – stacja to biały plastik dobrej jakości, góra i boki robota też, a spód to czarne tworzywo. Tak pomyślany robot jest łatwy w utrzymaniu w czystości, nie widać na nim brudu, kurzu, czy rys.
Szkoda jedynie, że robot nie ma gumowanego zderzaka. Rozumiem brak takiego zabezpieczenia w modelach z flagowymi, najlepszymi systemami rozpoznawania przeszkód – ryzyko uderzenia w coś jest znikome, ale tańsze modele, jak Mova E30 Ultra nie są pod tym względem bezbłędne.
Szczotka boczna jest montowana na wcisk, a nie na śrubkę – to duży plus. Przednie koło podporowe można podważyć i wyjąć do oczyszczenia z kurzu, czy włosów, a główna szczotka to wałek silikonowy wokół którego włosy plączą się w minimalnym stopniu – głównie na mocowaniach, które są rozbieralne, więc oczyszczenie wałka co kilka cykli sprzątania to pestka.
Robot ma z przodu kamerę i czujnik podczerwieni, a na górze kopułkę z obrotowym radarem LiDAR. Sprzętowo taki zestaw mógłby działać wręcz perfekcyjnie, ale oczywiste jest to, że najtańszy robot w ofercie Mova/Dreame ze stacją myjącą nie dostał tak zaawansowanego oprogramowania, jak flagowce Dreame X40 Ultra czy Dreame L40 Ultra.
Wymiary stacji są kompaktowe, jak na jej funkcjonalność – 59 cm wysokości, 46 cm głębokości z najazdem i 34 cm szerokości. Sam robot to 9,8 cm wysokości z kopułką radaru i 34,9 cm średnicy. Szczotka główna ma 17 cm obszaru roboczego, a szmatki pokrywają 26 cm szerokości z toru sprzątania.
Specyfikacja Mova E30 Ultra:
Cyferki jak widać są całkiem niezłe – mamy 7000 Pa mocy w trybie Mocny+ (5 bieg z 5), czyli nieco więcej w stosunku do Xiaomi X20+ z 6000 Pa. Także czas pracy jest sporo dłuższy (180 vs 120 minut), za to Xiaomi X20+ ma minimalnie większy zbiornik kurzu (350 vs 300 ml). Mova E30 Ultra korzysta z większych worków niż rodzina robotów Xiaomi (3,2 l vs 2,5l).
Parametrowo Mova E30 Ultra to mocny średniak w cenie podstawowych modeli konkurencji, więc stosunek ceny do możliwości jest tu nie do pobicia.
Wielkich zaskoczeń nie ma – jeśli miało się choć raz styczność z robotami Dreame wyposażonymi w szczotkę silikonową, a nie z włosiem, to efekty będą zbliżone, na wysokim poziomie. Zespół szczotki dobrze przylega do podłoża, jest pływający i zabezpieczony, więc nie rysuje podłóg, czy progów. Już 2 z 5 poziomów mocy (Standardowy) w zupełności wystarcza do codziennego odkurzania podłóg twardych jak deski, czy panele.
Jeśli masz kafelki z głębokimi fugami, to warto odpalić 3 z 5 poziomów mocy (Turbo), wtedy robot wyciągnę wszystkie zabrudzenia sypkie z fug. Bardziej zabrudzone obszary, zwłaszcza w piach, czy sierść wymagają podwyższenia mocy do 4 (Mocny) lub 5 poziomu mocy (Mocny+).
Dywany to specjalność robotów Dreame – wałek silikonowy o dużej średnicy dobrze wyczesuje wykładziny i wycieraczki, a na dywanach działa sprawnie pod warunkiem, że włosie nie jest zbyt długie. Sam mam dywan shaggy z włosiem 3 cm i robot wjeżdżał na niego bez problemowo i po wykryciu dywanu odpalał maksymalną moc. Dodatkowo w apce można ustalić, że robot ma na początku cyklu sprzątania zaczynać od podwójnego odkurzania dywanu (w kratkę).
Głośność pracy jest na świetnym poziomie:
Pomiar wykonałem z odległości ok. 0,5 m od robota, a gdy oddalimy się na 3 metry, każdy z tych parametrów spada o 10-12 dB.
Robot ma podstawowy system wykrywania i omijania przeszkód ze stajni Dreame – niespecjalnie różni się od tego z innych robotów tej marki w cenie ok. 2000 zł.
Mamy kamerę bez opcji podglądu na żywo, czy zaznaczania przeszkód na mapie. Daleko mu do efektywności systemu AI Action z flagowców Dreame, ale całkiem nieźle rozpoznaje większe przedmioty, jak wazony czy duże świeczki w szklanych naczyniach.
Z kablami bywa różnie – cienki, czarny kabel z ładowarką do telefonów Samsunga robot całkiem ładnie wykrył, ale już gruby, biały przewód rozdzielacza potraktował tak, jakby go nie było. Za to świetnie radzi sobie z meblami – zwalnia przed nimi, objeżdża w odległości 1-2 cm, nie dotyka, a dodatkowo w apce można ustawić zwiększoną czułość systemu.
Standardowo zrobiłem test pochłaniania większych elementów jak ryż, makaron, mąka, bułka tarta, czy ziarna kawy. Robot nieźle wciągnął wszystko i z wyjątkiem połowy ziaren kawy, które utknęły w głębokiej fudze między kafelkami – to i tak niezły wynik na poziomie 85% skuteczności podczas pierwszego przejazdu. Drugi wystarczył do usunięcia pozostałych 15%.
Czas pracy jest bardzo długi – na drugim biegu robot posprzątał cały parter 162 m2 w 204 minuty, czyli czas pracy jest jeszcze lepszy niż podaje to producent, a przecież można go wydłużyć zmniejszając moc ssania do pierwszego biegu.
Do odkurzania nie można mieć żadnych uwag. Robot jeździ inteligentnie, nie kluczy, wjeżdża w zakamarki i zawsze wraca do stacji. Może nie jest tak szybki i dynamiczny jak droższe modele z oferty Dreame, ale przecież mamy tu najtańszego robota w swojej klasie, więc i tak jest super.
Typowo dla tańszych robotów nie mamy tu wysuwanego mopa do boku, a softowe ulepszenie zawijania tyłem do ściany co kilka cm. Efekty są całkiem niezłe, choć zajmuje to więcej czasu niż jazda z wysuniętym mopem.
Robot nie ma funkcji dozowania wody na szmatki w trakcie pracy – zawór jej uzupełniania w robocie jest, ale nie ma zbiornika, ani dyszy dozującej wodę w stacji. Z tego powodu robot ma dość szeroki zakres ustawień powracania do stacji na przemywanie i nasączane szmatek:
Zacząłem mopowanie z ustawieniem namaczania z przemywaniem co 10 m2 – ostatnie 3-4 m2 robot mopował już z prawie suchymi szmatkami, więc stwierdzam, że 5-6 m2 to idealny interwał między przemywaniami szmatek w stacji. Dodatkowo w trakcie trwania cyklu możemy jednym przyciskiem w apce wysłać robota na dodatkowe przemycie.
Obszar roboczy mopowania to ok. 26 cm i dodatkowo możemy wybrać zagęszczenie trasy. Bazowo robot robi zakładkę na pół, czyli jednym mopem jedzie po czystym, a drugim po brudnym, dając efekt przemywania każdego skrawka podłogi dwa razy. Zagęścić tor możemy do 1/3 na 2/3, czyli każdy kawałek podłogi jest myty trzy razy lub 1/4 do 3/4, czyli każdy kawałek jest myty cztery razy. Im bardziej zagęszczamy tor jazdy, tym wolniej robot się porusza, więc lepiej ściera plamy.
Sam system mycia to dwa pady ze szmatkami obracającymi się 180 razy na minutę, z opcją unoszenia w górę na 10,5 mm, a także 1 kg dociskiem do podłoża. Zaschniętą plamę po 25 ml espresso usuwa w myciu strefowym w 95% w dwa przejazdy – efekty nie są tak idealne jak w Dreame L20 Ultra czy Dreame X40 Ultra, bo robot nie nasącza sobie szmatek na bieżąco wodą z własnego zbiornika (Mova E30 Ultra po prostu go nie ma).
Wykrywanie dywanów działa dobrze, robot za każdym razem gdy frontem najedzie na dywan, czy wycieraczkę, automatycznie podnosi mopy w górę, a dla pewności można nanieść je na mapę. Dla posiadaczy zwierzaków apka ma dodatkową funkcję bardziej intensywnego sprzątania wokół legowisk, czy misek, możemy też ustalić obszary zabronione do mopowania, postawić wirtualne ściany – wszystko skonfigurujemy pod siebie.
Robot Mova E30 Ultra jest w stanie dobrze mopować podłogi, ale tylko pod warunkiem ustawienia częstego powrotu do stacji na ich przemycie i namoczenie, inaczej już po 5-6 m2 podłoga będzie przecierana prawie suchymi szmatkami.
Zbiornik kurzu ma 300 ml i korzysta z najnowszego rodzaju filtra. Jest grubszy, ale i węższy, nie wiedzieć czemu nie posiada też filtra wstępnego, przez co sporo kurzu wbija się w filtr EPA11 – warto co jakiś czas porządnie go otrzepać lub wręcz przemyć. Opróżnianie zbiornika kurzu z robota do stacji jest wręcz perfekcyjne – w zbiorniku robota praktycznie nic nie zostaje, jedynie trochę kurzu może zostać w filtrze z uwagi na brak filtra wstępnego z siateczki lub gąbki.
Stacja nieźle czyści szmatki mopujące, ciężko tu się do czegoś przyczepić pod względem efektów, zwłaszcza gdy w apce wybierzemy tryb czyszczenia głębokiego: wtedy na pojedynczy cykl przemywania stacja zużywa 250 ml wody i cały proces trwa 2,5 minuty.
Czyszczenie stacji jest bardzo proste – tackę z tarkami można wyjąć i przemyć pod kranem, a pod nią znajdziemy jedynie nieco wody przy dziurce odpływu. Nie mamy tu funkcji samooczyszczenia stacji jak w droższych robotach, ale to w pełni zrozumiałe.
Mova twierdzi, że worek 3,2 l pojemności wystarczy na ok. 75 dni i zazwyczaj jest to zgodne z prawdą, o ile mówimy o powierzchni mieszkania ok. 60 m2. W moim przypadku worek musiałby być wymieniany co ok. 40 dni. Zbiorniki wody są duże – 4,5 l czystej i 4 l brudnej, wystarczają na ok. 18 przemyć szmatek w trakcie mopowania w trybie czyszczenia dogłębnego.
W aplikacji, w sekcji nastawy stacji dokującej mamy tryb czyszczenia podstawy myjącej z tarkami. Po uruchomieniu, robot wyjedzie ze stacji, do nas należeć będzie usunięcie tacki z tarkami do ręcznego czyszczenia, następnie stacja napełni w 20 sekund podstawę wodą, 10 kolejnych sekund brud będzie się nasączać wodą, a w trzecim kroku stacja da nam 20 sekund na przeczyszczenie szczotką podstawy, po czym rozpocznie odprowadzanie wody (trwa 30 sekund).
Tarkę czyścimy ręcznie pod bieżącą wodą, a następnie wstawiamy ją na miejsce. Co dość dziwne, szczotki czyszczącej nie dostajemy w zestawie, więc trzeba użyć własnego narzędzia.
Co ważne, stacja nie jest specjalnie głośna – maksymalny hałas to 74 dB przy opróżnianiu zbiornika kurzu, a mycie szmatek i działanie pompy odpływowej są dużo cichsze.
Mova nie ma własnej, osobnej apki – ściągamy Dreame Home, zakładamy konto i łatwo dodajemy robota przez skanowanie kodu QR. Chwilę trzeba zaczekać na ściągnięcie się wtyczki robota, a ja dodatkowo miałem do pobrania aktualizację softu robota do wersji 4.3.9_1036.
Pulpit jest typowy dla chińskich robotów – duża mapa na środku, nad nią edytowalna nazwa robota i statystyki ostatniego cyklu wraz z poziomem naładowania robota w procentach, a pod nią przyciski startu pracy, powrotu do stacji, wybór tego co ma być sprzątanie (wszystko, pomieszczenie, strefa), a także skróty do: parametrów i trybów sprzątania oraz mapy.
Robot ma tryb CleanGenius, czyli automatyczny dobór parametrów sprzątania w dwóch wariantach: odkurzanie i mopowanie razem lub mopowanie po odkurzaniu. Osobiście i tak wolę ręcznie ustawić wszystkie parametry.
Do wyboru mamy: samo odkurzanie, samo mopowanie, odkurzanie i mopowanie, mopowanie po odkurzaniu i dostosuj. Ostatnia opcja to przypisanie trybów i parametrów do każdego pomieszczenia osobno. Ustalić możemy też kolejność sprzątania, tak aby najbardziej brudne pomieszczenia zostawić na koniec.
Większość cykli można ustawić jako podwójne sprzątanie w kratkę, ale zagęszczenie trasy dostępne jest tylko w trybie samego mopowania i mopowania po odkurzaniu. Sprzątanie strefowe może mieć nawet do trzech powtórzeń i tyle samo ustawimy też w trybie dostosuj, gdy przypisujemy parametry do każdego pokoju osobno.
W lewym górnym narożniku mapy mamy też ikonkę komunikatów i podpowiedzi, a z prawej strony dwa skróty związane z mapami. Robot ma pamięć do czterech map pięter, musimy wtedy zaznaczyć typ domu „wielopiętrowy”. Na mapach możemy ręcznie dzielić i rozdzielać pomieszczenia, ustawić materiał podłogi i kierunek ułożenia desek, wskazać dywany, a także dodawać wirtualne progi, które wspomagającą pokonywanie rzeczywistych programów z większą prędkością (do 2 cm).
Na mapie można ustawić meble i urządzenia, choć nie ma ich zbyt wielu w opcjach – łącznie 25, a w tym akcesoria dla zwierząt, pralkę, klimatyzator, zieleń, czy lustro podłogowe. Mapy można wyświetlać w 2D i 3D, z czego ten drugi tryb to taki bardziej bajer dla efektu – praktyczniej korzysta się z płaskiej mapy.
W ustawieniach mamy historię sprzątania ze statystykami, dalej zaplanowane czyszczenia, czyli zaawansowane harmonogramy pracy. W nastawach dywanowych ustalimy jak robot ma się zachowywać na dywanach – może je odkurzać z podniesionymi mopami, unikać dywanów lub je ignorować. To tu ustawimy opcję czyszczenia dywanów na początku cyklu, a także tryb zwiększania mocy po wykryciu dywanu i tryb intensywnego odkurzania.
Nastawy czyszczenia podłogi kryją opcję czyszczenia wzdłuż kierunku ułożenia podłóg (minimalizuje rysowanie spoin), włączymy system unikania zderzeń i szersze pokrycie krawędzi i narożników (zaprogramowane ruchy zawijania mopem do boku). Jeśli mamy zwierzaki, to możemy włączyć opcję „strategiczne czyszczenie obszaru otaczającego zwierzęcia”.
W nastawach stacji mamy włącznik automatycznego prania szmatek, wybór trybu przemywania zimną wodą (lekki, standard i głęboki), ustawienia czasu suszenia zimnym powietrzem (od 1 do 12 h). Ostatnia opcja to częstotliwość opróżniania kurzu z robota:
Dalsze ustawienia pozwalają na wybór języka komunikatów głosowych, jest oczywiście polski, nie zabrakło trybu „nie przeszkadzać”, ładowania poza szczytem, wznowienia trybu czyszczenia po doładowaniu, z miejsca w którym robot skończył, czy blokady rodzicielskiej. Apka pokazuje też stan zużycia akcesoriów i podpowiada jak o nie dbać.
Na końcu mamy mniej ważne ustawienia jak aktualizacje, udostępnianie robota innym domownikom, pomoc, czy informacje o urządzeniu.
Aplikacji nic nie brakuje. Ma zestaw podstawowych jak i bardziej zaawansowanych opcji – wielu z nich próżno szukać u konkurencji nawet o połowę droższej.
Nowy robot Mova by Dreame oferuje sporo funkcji w niskiej cenie, ale trzeba się też tu spodziewać pewnych kompromisów.
Oprogramowanie rozpoznawania przeszkód nie jest tak dokładne, jak w droższych robotach Dreame, nie mamy namaczania wodą szmatek w trakcie mopowania z wewnętrznego zbiornika wody, więc robot musi częściej wracać do stacji na ich namaczanie i przemywanie. Jeśli te dwie kwestie nie są dla Ciebie żadnym problemem, to zyskasz sprawnego robota w bardzo niskiej cenie.
Główni konkurencji to roboty z tej samej stajni, ale pod logo Xiaomi – X10+ i X20+ oraz Dreame z takimi modelami jak L10s Ultra. Wszyscy pozostali konkurenci są dużo drożsi lub nie oferują podobnych modeli – Dreame sprzedając swoje roboty pod trzema markami totalnie zawojowało rynek robotów w okolicy 2000 zł.
Podsumowując, jeśli szukasz taniego robota i zależy Ci na dobrym myciu podłóg, to celować trzeba w modele ze stacjami myjącymi mopy obrotowe – wśród najtańszych znajdziesz właśnie Mova by Dreame E30 Ultra.
Artykuł sponsorowany
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Na polskim rynku debiutuje piekarnik Hisense HO66FA Pizza Chef z programem dedykowanym do pieczenia pizzy,…
Koreański producent wystartował z kolejną akcją promocyjną - tym razem mamy smartband lub smartwatch w…
Samsung jako kolejny producent wystartował z akcją cashback na piekarniki i płyty o zabudowy. Akcja…
Sprawdzam, co potrafi Puron PU50 Max Pro, czyli dobrze wyposażony (i nieźle wyceniony) odkurzacz polskiej…
W oficjalnym sklepie marki DeLonghi mamy kolejną turę promocji listopadowych nawiązujących do Black Friday –…
W oficjalnym sklepie marki Karcher znajdziesz przecenę na flagową linię odkurzaczy pionowych Karcher VC 7.…
Komentarze
Dzień dobry,
chciałabym kupić robot, tylko że nie mam pewności, który wybrać. Ogólnie mam dużo miejsca, wiec chciałabym, żeby była stacją opróżniająca śmieci, oraz wymianę wody. Mam duza powierzchnię 250 m kwadratowych. Chcialabym również wydać do 3000 złotych, ale jestem również skłonna wydać kilkaset złotych więcej na jakiś super sprzet.
To co mam na mojej liscie:
[cena_szukaj]Dreame L20 Ultra[/cena_szukaj]
[cena_szukaj]Ecovacs Deebot T30 Omni[/cena_szukaj]
[cena_szukaj]Dreame l10s pro ultra heat[/cena_szukaj]
[cena_szukaj]COBBO PRO 28 3D ULTRA[/cena_szukaj]
[cena_szukaj]Mova e30 ultra[/cena_szukaj]
Nie znam marki ecovacs i nie wiem czy jest godna uwagi, jednak widać, że ma duza moc ssania. A o cobbo Pan nie wspomina. Który z tych sprzętów by Pan wybrał?
Mova i Cobbo to najsłabsze modele [cena_szukaj]Dreame L20 Ultra[/cena_szukaj] najlepszy, wraz z [cena_szukaj]L10s Pro Ultra Heat[/cena_szukaj].