Hygse Smart 2 to zaawansowany robot sprzątający ze stacją myjącą mopa i opróżniającą zbiornik kurzu. Marka jest polska, a cena urządzenia zdążyła już spaść od premiery. Sprawdzam, czy warto dzisiaj kupić ten sprzęt.
Niedawno sprawdziłem, co potrafi odkurzacz aktywnie myjący Hygse Akva (spoiler alert: spodobał mi się), a dzisiaj mam okazję szerzej opisać najnowszego robota tej marki – Hygse Smart 2 ze stacją myjącą mopa i opróżniającą zbiornik kurzu.
Gwoli przypomnienia – Hygse to nowa marka ekipy tworzącej polską firmę Klarta, czyli brand stojący za oczyszczaczami powietrza, które od lat zajmują czołowe miejsca wielu polskich rankingów. Czy robot sprzątający Hygse Smart 2 to równie dobry sprzęt? Na to pytanie postaram się podpowiedzieć w tej prezentacji.
Spis treści
Robot Hygse Smart 2 zadebiutował na polskim rynku w październiku, w cenie 4999 zł, ale obecnie można ten sprzęt kupić już za 3999 zł. Dostępny jest bezpośrednio od Hygse lub w sklepie homespot.pl.
W połowie grudnia nie było jeszcze na stronie hygse.pl dostępnych materiałów eksploatacyjnych (jak filtry czy szczotki), ale z tego co wiem mają zostać niebawem dodane – zapewne na początku 2025 roku.
W zestawie (poza gotowym do pracy robotem i stacją) dostajemy dwa komplety szmatek mopujących, dwa komplety szczotek bocznych, zapasowy filtr HEPA, gąbkowy, zapasowy worek na kurz, narzędzie czyszczące do robota i szczotkę do czyszczenia stacji. Instrukcja obsługi jest w języku polskim, ma czytelne opisy i grafiki, dostępna jest też online.
Jak widać zestaw jest bogaty i powinien wystarczyć nawet na rok użytkowania – może z wyjątkiem worków, bo te będzie trzeba dokupić szybciej. Z uwagi na kartonowe mocowanie, łatwo jednak dopasujemy worki uniwersalne dostępne w każdym markecie – wystarczy dociąć kartonik na wzór.
Parametry Hygse Smart 2:
Parametrowo jest nieźle. Bateria 5200 mAh zapowiada bardzo długi czas pracy, zbiorniki w stacji są wystarczającej pojemności, podobnie jak zbiornik wody w robocie. 2,5 l worek na kurz powinien wystarczyć na 2-3 miesiące normalnego użytkowania.
Konstrukcyjnie to typowy robot na 2024 rok – mamy więc radar laserowy wsparty sporą ilością czujników zbliżeniowych i wysokości. Przedni zderzak jest gumowany, nie ma w nim żadnych kamer, a klasyczne czujniki na podczerwień.
Od spodu znajdziemy dwie szczotki boczne i szczotkę główną z trzema paskami włosia i gumy – łatwo się ją demontuje i oczyszczacza z zaplątanych włosów.
Zbiornik na kurz i wodę to jeden wyjmowany element. Do zbiornika kurzu mamy dostęp od góry, otwierając klapkę, w której umieszczono filtr EPA E10 (dodatkowo zabezpieczono go gąbką i filtrem wstępnym z siateczki, więc nie zapycha się kurzem, jak to bywa u konkurencji z Chin). Niektóre źródła podają, że filtr jest klasy HEPA, ale realnie tak nie jest.
Ręcznie nie ma opcji opróżnienia zbiornika wody, programowo też takiej funkcji nie znalazłem. Mopy montowane są magnetycznie: nie mają opcji wysuwania do boku, za to robot ma długie wąsy szczotek bocznych, więc nieźle wchodzą w narożniki i krawędzie.
Stacja myje szmatki zimną wodą, suszy ciepłym powietrzem, opróżnia zbiornik kurzu i uzupełnia wodę w robocie. Fajnie, że ma własne trzy przyciski do sterowania, a pod klapą stacji umieszczono czytelną ściągę, jak używać robota. Stacja ma też funkcję elektrolizy wody do przemywania szmatek – proces ten usuwa 99,9% bakterii.
Co ciekawe, stacja Hygse Smart 2 ma opcję podłączenia pod dopływ i odpływ wody – wystarczy podłączyć właściwe wężyki i zmienić przełącznikiem tryb pracy stacji (zestaw podłączeniowy trzeba sobie zorganizować samodzielnie).
Co do jakości wykonania ciężko się do czegoś przyczepić – robot jest wykonany z dobrej jakości białego plastiku, zderzak jest gumowany, pływający zespół szczotki głównej jest zabezpieczony przed rysowaniem podłóg, a boczne szczotki montuje się na wcisk, a nie na śrubkę.
Włosie głównej szczotki dobrze radzi sobie z odkurzaniem podłóg twardych, kafelków z głębokimi i szerokimi fugami, a dodatkowe paski gumy służą do wyczesywania dywanów, wycieraczek, czy wykładzin – byle włosie nie przekraczało 3 cm długości i rant nie miał więcej, niż 2 cm wysokości.
Już standardowy poziom mocy (drugi z czterech) robi dobrą robotę na podłogach twardych przy niskim lub średnim poziomie zanieczyszczenia. Trzeci i czwarty poziom warto odpalić na dywanach i wykładzinach, lub gdy zabrudzeń jest po prostu więcej (jak piasek czy kłęby sierści).
Na kafelkach z szerokimi fugami robot nieco podskakuje, ale nie ma to wpływu na efekty odkurzania. Algorytm poruszania się jest dopracowany, robot nie kluczy, jeździ raz przy razie, zawsze wraca do stacji. W narożniki wjeżdża powoli, dla mebli jest delikatny, a zasłony i firany zwisające do prawie samej podłogi traktuje jako przeszkody.
Głośność pracy sprzętu jest na bardzo dobrym poziomie:
Sterujemy robotem poprzez aplikację Smart Life. Robota podpina się z łatwością, a interfejs jest standardowy, więc jeśli miało się kiedyś styczność z jakimś innym robotem, to tu będzie podobnie.
Fajnie, że w apce mamy – poza trybami osobnymi i łączonymi odkurzania i mopowania – tryb odkurzania przed mopowaniem. Robot podniesie wtedy mopy w górę, odkurzy wskazany obszar, a dopiero w następnej kolejności wymopuje obszar.
Parametry sprzątania możemy ustalić samodzielnie wybierając jeden z czterech trybów pracy, jeden z czterech poziomów mocy, jeden z trzech poziomów dozowania wody oraz jedną z trzech szybkości poruszania się. Można też przypisać parametry sprzątania do każdego pomieszczenia osobna na mapie, a robot automatycznie będzie je zmieniać co pokój.
Sprzątać możemy po całości domu, po wybranych pokojach, strefach lub punktowo. Mapa generuje się dosłownie w 15 minut – możemy ręcznie podzielić, połączyć pomieszczenia, ustawić obszary zabronione, nazwać każde pomieszczenie i ustalić kolejność sprzątania.
Możemy też ustawić, jak często robot ma wracać do stacji na autoopróżnianie – wcale, po każdym powrocie, inteligentnie w zależności od czasu pracy. Mamy też ustawienia czyszczenia dywanów – robot może je wykrywać i sprzątać automatycznie z większą mocą, gdy te mają krótkie włosie lub je omijać gdy mają włosie średniej długości.
Apka ma ładne raporty sprzątania, pokazuje ile metrów i w jakim czasie udało się sprzątnąć. Wydajność robota w moim wypadku wyniosła około 1 m2 na minutę.
Komunikaty głosowe są w języku polskim, ale sama aplikacja dostępna jest tylko w wersji angielskiej. W apce ustawimy też tryb nie przeszkadzać z godzinami, gdy robot ma nie pracować. Mamy też wirtualny joystick do sterowania ręcznego robotem, statystyki zużycia materiałów eksploatacyjnych, funkcję znajdź robota, blokadę przycisków robota przed dziećmi i opcję włączenia startu pracy w miejscu, w którym robot ją przerwał.
Nie zabrakło też zaawansowanych harmonogramów pracy – ustawimy czas startu, ilość powtórzeń, tryb pracy, moc, ilość wody i obszary do czyszczenia. Na koniec można robota podpiąć pod asystentów głosowych, Amazon Alexa, Google, a także pod apkę Smart Things.
Aplikacja jest prosta i zawiera to, co najpotrzebniejsze. Nie miałem z nią żadnych problemów, nie lagowała, nie gubiła mapy, a mapa ładuje się w mniej niż 1 sekundę po wejściu w zakładkę z robotem.
Podsumowując, z efektów odkurzania raczej każdy będzie zadowolony. Robot ma to, co trzeba bez zbędnych bajerów, jest łatwy w obsłudze i czyszczeniu, nie wymaga od nas ustawiania dziesiątek funkcji, czy opcji.
Z uwagi na system mycia z mopami obrotowymi robot dobrze usuwa zaschnięte plamy. Docisk padów obracających się 180 razy na minutę jest spory, więc szmatki faktycznie szorują mytą powierzchnię.
Ciekawe jest to, że połączono mycie podłóg padami obrotowymi z trybem jodełkowym – poruszaniem się na kształt litery Y lekko do boków i cofania, co zwiększa ilość przetarć na danym obszarze dając jeszcze lepsze efekty. Normalnie robot robi zakładkę na dwa, jednym mopem jedzie po już umytej podłodze, a drugim po brudnej. W trybie jodełkowym każdy skrawek podłogi jest przecierany do czterech razy.
W trybie sprzątania po pomieszczeniach nie ma opcji wyboru ilości powtórzeń: te ustawimy przy myciu strefowym (maksymalnie mamy dwa powtórzenia). Przy takim ustawieniu robot sprząta dane pomieszczenie w kratkę, czyli raz wzdłuż, a raz w poprzek.
W ustawieniach możemy wybrać, co ile metrów robot ma wracać do stacji na przemycie szmatek: co 10, 15, 20 m2. Wybierzemy też, jak intensywnie mają być czyszczone szmatki: szybko, normalnie, głęboko. Funkcję suszenia ustawimy od dwóch do czterech godzin lub po prostu ją wyłączymy.
Na mapach możemy zaznaczyć obszary zakazane do mopowania, jak choćby obszar gdzie zwierzaki mają miski, czy z lustrem sięgającym do samej podłogi. Nie mam pomysłu, czym jest funkcja „Land Strenght”, którą możemy ustawić na slow, normal lub fast – zmieniałem ten parametr kilka razy i nie widzę żadnych różnic w poruszaniu się robota.
Przemywanie szmatek w stacji jest skuteczne. Już pojedynczy cykl doczyszcza je w okolicy 96%, a suszenie 2-godzinne faktycznie wystarcza dzięki gorącemu powietrzu. Stację myje się łatwo, wystarczy wyjąć tackę i oczyścić ją pod prysznicem.
Stacja ma własny przycisk aktywujący czyszczenie – krótkie naciśnięcie to aktywacja samooczyszczenia stacji, a dłuższe to opróżnianie zbiornika kurzu. Tak samo symbol domku to nie tylko powrót do stacji, ale przy dłuższym przyciśnięciu rozpoczęcie procesu suszenia.
Robot nie zalicza wpadek, myje jak należy, a do tego ma coś, czego nie ma większość konkurentów – stacja może być podłączona pod dopływ i odpływ wody lub pracować ze zbiornikami. Konkurencja takie opcje daje w flagowych modelach za około 5000 zł.
Podsumowując sekcję mopowania, robot robi to dobrze, choć trochę brakuje możliwości wysuwania mopa, aby niwelować martwe strefy przy krawędziach pomieszczeń. Ten brak nadrabia za to softem i połączeniem mycia padami obrotowymi z myciem jodełkowym (a nie tylko zagęszczeniem toru jazdy) oraz stacją, którą możemy podłączyć pod obieg wody i odpływ.
Hygse Smart 2 to ciekawy robot z kilkoma nietypowymi funkcjami oraz świetną stacją myjąco-opróżniającą, która dokładnie oczyszcza mopy, suszy je, opróżnia zbiornik kurzu do dużego worka, oczyszcza wodę w procesie elektrolizy i jest prosta w czyszczeniu.
Robot dobrze odkurza i myje podłogi, a aplikacja nie jest przeładowana i dostarcza te opcje, które są potrzebne, bez zbędnych bajerów i wodotrysków.
Myślę, że zadowolony z Hygse Smart 2 będzie każdy, kto szuka dobrego robota sprzątająco-myjącego, ale z prostą apką i podstawowymi funkcjami. Nie tu też kamery przedniej, więc nie ma obaw o prywatność, a dodatkowo stację można podłączyć pod dopływ i odpływ wody.
Warto też pamiętać o połączeniu trybu mopowania jodełkowego z myciem padami obrotowymi, co daje naprawdę dobre efekty. Ostatnią dużą zaletą jest niska głośność pracy – nawet w trybie maksymalnej mocy nie przekracza 65 dB, a to sporo mniej od większości konkurentów!
Artykuł sponsorowany
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Od kilku tygodni mamy dobre ceny na pionówki i roboty Dreame, a teraz sklep RTV…
Whirlpool W8I HT40 T Maxi Space to jedna z najbardziej opłacalnych zmywarek na naszym rynku…
Świetna płyta indukcyjna Electrolux CIV634 wylądowała na przecenie w sieci RTV EURO AGD. To najlepsza…
Szukasz dobrego robota, ale nie chcesz wydawać 3500-5000 zł na tegoroczne flagowce? W RTV Euro…
Sklep LG ma dobrą cenę na lodówkę GBV5250DSW. Nie dość, że po kombinacji promocji koszt…
Zapach pierników, błysk bombek i... szum odkurzacza? W ferworze świątecznych przygotowań często zapominamy, że technologia…
Komentarze
Ale to mechanicznie wygląda jak reinkarnacja Roidmi. Coś w tym robocie jest polskiego poza marką?
Tylko marka ;)
Sprawdziłem i porównałem te dwa roboty - i nie jest prawdą, że myje zimną woda. Jest napisane wyraźnie 50 st. C. Dreame ma w zależności od modelu 50 albo 70 st. C.
Ale zgadzam się, że w tej cenie mógłby sam wymieniać te mopy.
Wciąż jednak ciekawy sprzęt w segmencie robotów z przyłączem do wody.
A skąd info o podgrzewaniu wody do 50 stopni? Nigdzie nic takiego nie podają, sprawdzałem też wodę po przemywaniu - zimna, szmatki - zimne, sprawdziłem też palcem temperaturę w trakcie przemywania - woda zimna.
Szkoda, ze nie można wklejać zdjęć, bo mam print screena z ich strony, gdzie w zakładce "dane techniczne - stacja dokująca" jest to wyraźnie napisane. Wystarczy zjechać na dół strony.
Więc przy 50 st. powinna być w naszym ludzkim odczuciu przynajmniej letnia. Jeśli Pan mówi, że organoleptycznie jest zimna, to trochę słabo faktycznie.
Dane techniczne - stacja dokująca:
Moc suszarki mopa 60W
Temperatura suszenia mopów 50C
Masa netto 11,8kg
Siła odsysania stacji dokującej >25kPa
Pojemność worka na kurz 2,5l
Pojemność zbiorników na wodę 4l
Nie ma w ich specyfikacji nic o temperaturze podgrzewania wody, a jedynie o temp. suszenia o czym piszę w recenzji.
Niestety za drogi jak na pewne braki i konkurencję.
Nie ma wysuwanych mopa i ramienia szczotki, nie zostawia mopów w bazie, nie pierze mopów gorąca wodą, słaba moc ssania.
Za 2500-3000zł byłby realną konkurencją dla np. Dreame L10s Ultra gen2 i innych jeszcze lepszych.
O Dreame X40 Ultra już śnie wspominam bo zjada tego skośnookiego Polaka na śniadanie w tej samej, a nawet niższej ostatnio cenie.