fot. iRobot
iRobot wprowadza na rynek sześć nowych robotów sprzątających, a przy okazji robi wiosenne porządki w ofercie. To zdecydowanie krok w dobrą stronę.
Spis treści
Już 18 marca 2025 roku trafi do sprzedaży sześć nowych modeli marki iRobot, które mają nawiązać wyrównaną walkę z konkurencją, która jakiś czas temu zaczęła amerykańskiemu producentowi odskakiwać.
Na spotkaniu prasowym dowiedzieliśmy się, że nowa seria robotów ma być innowacyjna, najbardziej zaawansowana w 35-letniej historii firmy i ma wprowadzać czystość podłóg na zupełnie nowy poziom. Zmieniono dosłownie wszystko – od systemu nawigacji, przez system mopowania, szczotki główne, stacje dokujące, po aplikację.
Technologię nawigacji laserowej nazwano w nowych modelach ClearView LiDAR, a dodatkowy zespół kamery z pojedynczym laserem do rozpoznawania i omijania przeszkód w najwyższych modelach 505 i 705 to Precision Vision z technologią AI.
Nowa aplikacja Roomba Home to połączenie tego co już znamy od lat u konkurencji, z paroma funkcjonalnościami typowymi dla iRobota. Na mapach wreszcie trasa robota będzie pokazywana kreską, a nie kolorowaniem obszaru w którym robot sprzątał, ale nie zabraknie też zaawansowanych harmonogramów z podpowiedziami związanymi z porą roku, linieniem zwierzaka itp.
Modele iRobota zostały podzielone na trzy serie: Roomba, Roomba Plus i Roomba Max.
Podstawowa seria iRobot Roomba 105 to proste roboty ze stacją opróżniającą lub bez, w dwóch kolorach, z dobrą mocą ssania 7000 Pa i 4 poziomami mocy do wyboru z nowej aplikacji Roomba Home.
System mopowania to najbardziej podstawowe rozwiązanie ze szmatką pod zbiornikiem 2w1 – apki możemy wybrać 3 poziomy nawilżenia, mamy dostęp do 3 trybów pracy, apka ma pamięć kilku map pięter, a worek na kurz w stacji ma wystarczyć na nawet 75 dni.
Szczotka główna to tradycyjne rozwiązanie z 3 paskami gumy i włosia, więc będzie plątać wokół siebie większość włosów. Radar laserowy w serii 105 umieszczono tradycyjnie w obrotowej kopułce, a model 205 ma go przeniesionego na front, więc widoczność jest ograniczona do okolic połowy okręgu, a ciekawą funkcją jest kompresja kurzu w dużym, 1,8 l, wbudowanym zbiorniku i nowa szczotka silikonowa.
Seria 105 to roboty bardzo mocno przypominające takie konstrukcje, jak Tefal S75 S+, roboty Beko RobotSmaret Pro, TP-Link Tapo RV30, Philipsy serii 2000 i 3000, choć faktycznie Roomby 105 oferują od większości podobnych modeli większą moc ssania.
Co do kompresji kurzu to już mamy na rynku kilka ciekawych rozwiązań w tym temacie od marki Hobot, jak w testowanym na bloku robocie Leege D8 ze stacją Lulu, czy nieco inne, ale też ciekawe rozwiązanie z Narwala Freo X Plus.
Seria Roomba Plus to już znacznie ciekawsze konstrukcje, gdyż mają system mopowania z obrotowymi padami. Model 505 dodatkowo ma wysuwany prawy mop do boku w celu niwelowania martwej strefy mycia.
Oba roboty mają silikonową, pojedynczą szczotkę przypominającą rozwiązanie stosowane od lat w Roborockach i pojedynczą szczotkę boczną (zamiennie za szczotkę silikonową można zastosować zwykła szczotkę z 3 paskami włosia i gumy).
Nie zabrakło funkcji Carpet Boost – zwiększania mocy na dywanach, 4 poziomów mocy do wyboru w aplikacji, nawigacji opartej o radar laserowy LiDAR, pamięć wielu map, wykrywania obiektów i ich omijania, dzięki lepszym sensorom w zderzaku modelu 505 (kamera + pojedynczy laser).
Stacje w tej serii mają pojemność 3 l wody czystej i 2,3 l wody brudnej, mieszczą też worek na kurz, który ma wystarczyć na 75 dni i jednocześnie pełni rolę filtra cząstek o wielkości do 0,7 mikrona.
Stacje potrafią myć pady mopujące w trakcie trwania cyklu mopowania jak i po nim (w zimnej wodzie), a także suszą je powietrzem w temperaturze pokojowej w modelu 405 lub ciepłym w 505. Nie zabrakło też samooczyszczenia stacji.
Co do minusów to roboty serii 405 i 505 nie mają wewnętrznych zbiorników wody, mają jedynie możliwość wyboru w apce 1 z 3 poziomów wilgotności przy przemywaniu w stacji dokującej, więc rozwiązanie jest tu podobne to prostych robotów Xiaomi, czy świetnych Narwal Freo Z Ultra oraz EZVIZ RS2.
Nie mamy tu wysuwanej szczotki bocznej do lepszego sprzątania narożników, czy opcji pozostawiania padów myjących w stacji – jedynie mogą lekko unosić się nad dywanami (10 mm).
Flagowy model nowej linii produktowej nie ma funkcji mopowania, skupia się na samym odkurzaniu z wysoką mocą ssania 13 000 Pa. Ma też zespół odkurzający ze starszych iRobotów z 2 szczotkami silikonowymi, które dobrze wyczesują dywany i usuwają sierść.
Tu też mamy do wyboru 4 poziomy mocy ssania, funkcję automatycznego zwiększenia mocy na dywanach i tak jak w serii 505, obrotowy radar laserowy jest wsparty przednią kamerą i pojedynczym laserem do rozpoznawania i omijania przeszkód. Model 705 jest wprost dedykowany posiadaczom zwierząt, którym nie zależy na funkcji mopowania.
iRobot wreszcie zyskał pierwsze roboty w swojej ofercie z radarem laserowym, a nie samą nawigacją żyroskopową/inercyjną lub opartą o kamerę patrzącą w sufit. To rozwiąże większość problemów z sensownym poruszaniem się iRobotów Roomba, zwłaszcza w ciemniejszych pomieszczeniach, choć trzeba tu też przyznać, że główni konkurencji właśnie porzucają w swoich flagowcach nawigacje LDS na rzecz jeszcze dokładniejszych czujników 3D DToF – ale od czegoś trzeba zacząć.
Fajnie, że każda seria (z wyjątkiem flagowej) ma dostępne dwie wersje kolorystyczne i ładny design oraz wykończenie. Podczas prezentacji nowej serii iRobot wielokrotnie podkreślał, że ich zespół projektowy mocno zwracał uwagę na design i efekty faktycznie mogą się podobać.
Cieszyć może też sensowna wycena nowych robotów – jak na iRobota, który słynie z wysokich kwot startowych. Podane kwoty to ceny sugerowane, więc niebawem pewnie jeszcze nieco spadną.
Nowa linia produktowa to na pewno krok w dobrą stronę, uporządkowanie oferty. Teraz iRobot nawet w niskiej półce cenowej będzie oferować roboty z sensowną nawigacją, w przeciwieństwie do aktualnie sprzedawanych robotów Essential 1 i 2.
Co prawda w wyższych modelach dostajemy to co konkurencja oferowała 2-3 lata temu, czyli pojedynczą silikonową szczotkę, która mniej plącze wokół siebie włosy, system mycia z padami obrotowymi unoszącymi się na 10 mm nad dywanami, czy wysuwany do boku mop, ale od czegoś iRobot musi zacząć, bo konkurencja im już trochę odjechała.
Według informacji prasowej nowa linia produktowa to efekt pracy działa badawczego firmy iRobot i stworzenia nowej linii produkcyjnej. Mam nadzieję, że firma wrzuci teraz drugi bieg i nie zwolni tempa opracowywania nowych modeli, będących częścią nowych 3 serii, ale mających więcej funkcji i technologii, jak w flagowych konkurentach.
Na pewno problemem dla wielu kupujących może być kwestia wysokości nowych modeli – od 10,1 do 10,6 cm, gdzie tegoroczne nowości konkurencji schodzą do 7,98 cm (Roborocki serii Saros) lub 8,9 cm – Dreame X50 Ultra.
Konkurencja skupia się na ulepszeniu systemów mopowania, ma stacje podgrzewające wodę do mycia mopów, automatyczne dozowanie detergentów do wody myjącej szmatki, automatyczne zdejmowanie i zakładanie padów myjących, a w zapowiedziach pokazali roboty z ramieniem robotycznych, które będzie za nas sprzątać skarpetki, oraz stacje dokujące, które dosłownie będą prać i wymieniać szmatki w robocie.
Przed iRobotem jeszcze kupa pracy aby nawiązać walkę z konkurencją, ale premiera nowej linii produktowej to dobry początek i nowy start Amerykanów – osobiście będę kibicować.
Jeśli szukasz robota sprzątającego, warto zerknąć na nasz TOP-10 najlepszych robotów sprzątających.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Media Expert i RTV EURO AGD mają teraz po jednej zmywarce z flagowej serii Whirlpool…
Media Expert rusza ze świetną promocją na lodówki do zabudowy marki Hisense. Nie tylko kupisz…
W sklepie Zigbuy.pl właśnie wystartowała premierowa sprzedaż odkurzacza Jigoo V700. To niedrogi model, który ma…
Welltec GT360 Pro to odkurzacz pionowy, który przykuwa uwagę na wielu płaszczyznach - ma dobrą…
Duże sieci handlowe i sklepu własne marki Tefal zorganizowały właśnie świetną przecenę na oba modele…
Sieć MaxElektro ma aktualnie świetną promocję na prosty model zmywarki Siemens iQ300 SN636X06KE. Jest też…
Komentarze
Do czego to doszło, że zacofana Roomba kopiuje chińczyków (Dreame).