fot. Dreame
Historia ewolucji odkurzaczy marki Dreame dobrze pokazuje, jak dalece dzisiejszy rynek AGD różni się od tego sprzed 7 lat. A najlepsze dopiero przed nami.
Spis treści
Historia firmy Dreame zaczęła się w 2015 roku, gdy grupa studentów z Uniwersytetu Tsinghua, entuzjastów technologii lotniczych z Yu Hao na czele, dostała zadanie pozamiatania podłogi.
Panowie stwierdzili, że miotła to przeżytek i można ogarnąć temat lepiej – założyli firmę Skyworks, która początkowo miała zajmować się zupełnie inną branżą (jak sama nazwa wskazuje), a w 2017 roku przekształcili firmę w Dreame Technology i przystąpili do prac nad produktami do sprzątania.
W 2018 roku Dreame pokazało swój pierwszy odkurzacz pionowy – Dreame V9 o mocy 120 AW i sile ssania 20 000 Pa, a ja stałem się jego posiadaczem mniej więcej miesiąc później, zamawiając go jednym z chińskich sklepów, który już nie istnieje.
Odkurzacz robił naprawdę dobre wrażenie – kosztował mniej niż 1000 zł, miał prostą konstrukcję, znakomitą elektroszczotkę do podłóg twardych, ssawkę szczelinową, ssawkę 2w1 z włosiem, małą elektroszczotkę do sierści i tapicerki oraz stację do zawieszenia na ścianie.
Dreame V9 był pierwszym chińskim odkurzaczem, który podbił światowe rynki, gdyż stawiał nie tylko na przyjazną dla kupującego cenę, ale też na naprawdę dobrą jakość wykonania.
Najlepszym dowodem, na to, jest fakt, że do dziś go używam, a ma przecież 7 lat. Bateria może ma już jakieś 60% swojej pierwotnej wydajności, przycisk startu pracy nie zawsze łapie, a elektroszczotka wygląda, jakby codziennie zbierała tonę błota, to i tak sprzęt działa.
Od 2018 roku mieliśmy (i nadal mamy) wojnę między producentami cyferki w parametrach odkurzaczy. V9 miał 120 AW mocy ssania i to wystarczało do odkurzania podłóg twardych, ale było małą wartością w pracy z ssawkami – zwłaszcza przy odkurzaniu auta widać było brak mocy.
W kolejnych latach Dreame pokazywało jednak ulepszone modele:
Znaczącym postępem była premiera serii T, czyli modeli T10, T20, T20 Pro i T30, gdyż zmieniono konstrukcję jednostki centralnej, dając możliwość wymiany baterii (seria V miała ją zabudowaną) i dodano znakomitą elektroszczotkę uniwersalną – z wałkiem mającym paski włosia w kształcie litery V i zęby wyczesujące na środku.
Ta uniwersalna elektroszczotka nie plątała włosów i dobrze odkurzała, a jej dalekie rozwinięcie mamy w odkurzaczach Dreame do dziś, w tym w najnowszym Dreame Z30 AquaCycle!
Model T10 był ulepszeniem starego V9 – miał minimalnie lepsze parametry i wymienną baterię, nie wymagał też trzymania przycisku pracy i niedużo kosztował.
Dreame T20 to jakby V11 (450 W silnik, siła ssania 25 kPa), ale z wymienną baterią, a model T20 Pro jako pierwszy miał już w bazowym zestawie aż dwie wymienne baterie i funkcję mopującą.
Prawdziwy przełom to jednak premiera Dreame T30 – ten sprzęt poszybował z mocą ssania do 190 AW z 550 W silnika, dając siłę ssania 27 kPa. Czas pracy w trybie ECO zwiększył się do 90 minut, wagowo nadal był to lekki sprzęt (sam ręczny odkurzacz waży 1,76 kg).
Nowością w tym modelu była podświetlana, przeźroczysta ssawka szczelinowa, a metalową rurę z poprzednich modeli wymieniono na karbonową, przez co była o 100 g lżejsza. Wyświetlacz odkurzacza pokazywał też wykres z ilością wciąganych zabrudzeń.
Jak na pierwszą połowę 2021 roku Dreame T30 wymiatał konkurencję stosunkiem ceny do parametrów i zgarnął wtedy w moim teście wysoką ocenę 8,5/10 i został ze mną już na stałe – mam go prawie 4 lata, zasuwa jako główna pionówka na parterze, a 7-letni Dreame V9 używany jest na piętrze.
Niespodziewanie w drugiej połowie 2021 roku, więc niedługo po wprowadzeniu modelu T30, pojawił się na rynku ostatni przedstawiciel kultowej serii V – model Dreame V12 Pro, który to aż do premiery najnowszych urządzeń z 2024 roku serii Z, był najmocniejszym sprzętem tego producenta.
Typowo dla serii V nie miał wymiennej baterii, ale oferował za to aż 210 AW mocy ssania, 32 kPa siły ssania, a silnik to konstrukcja o mocy 650 W i 160 000 obrotach na minutę. Co ciekawe, ten model jest nadal w sprzedaży i często bywa w świetnych przecenach, dając dużą moc za małą kasę.
W kolejnych latach coraz większe znaczenie dla kupujących miało dobre oświetlenie w elektroszczotkach, takie podświetlające kurz i zabrudzenia, więc Dreame pokazało nową serię R, z flagowym modelem R20, który ma świetne oświetlenie niebieskim światłem w elektroszczotce uniwersalnej, ale parametrowo to nadal Dreame T30 z podmienioną ssawką szczelinową.
Pod koniec 2023 roku do sprzedaży trafił też pierwszy model tej firmy ze stacją opróżniającą – Dreame Z10 Station, bazujący na pobocznej serii P – moc 150 AW i ciśnienie ssania 20 000 Pa nie robi wrażenia, więc szybko dostaliśmy kolejne modele.
Moim zdaniem najciekawszy rok w historii marki Dreame to 2024, gdyż to wtedy zapoczątkowano nową generację pionówek serii Z20 i Z30, gdzie flagowiec uzyskuje aż 310 AW mocy ssania, co było w 2024 roku najlepszym wynikiem.
Nowe modele dostały też stojaki zamiast stacji wiszących, obie elektroszczotki mają niebieskie podświetlenie, do zestawów trafiła nowa obrotowa szczotka do kurzu czy narzędzie do groomingu zwierząt.
Dreame Z30 parametrowo bije praktycznie całą konkurencję, jest też jednym z pierwszych odkurzaczy (wraz z Z20), który ma filtr HEPA H14, a zestaw końcówek jest tak bogaty, że ciężko znaleźć jakieś braki.
Najlepsze to fakt, że Z30 można wyrwać poniżej 2000 zł, Z20 w okolicy 1500 zł w najlepszych promocjach, a jeśli szukasz sprzętu ze stacją opróżniającą, to masz też do wyboru warianty Z20 Station i Z30 Station z zupełnie nową, genialną elektroszczotką Omni-Brush. Jak sama nazwa wskazuje, ma być tą jedyną, która pokona wszystkie pozostałe, bez potrzeby wyboru właściwego narzędzia do rodzaju podłogi.
Miałem okazję przetestować ją wraz z Dreame Z30 Station i faktycznie wymiata – znakomicie odkurza podłogi twarde, radzi sobie z dywanem shaggy, nie plącze włosów i ma super mocne podświetlenie kurzu niebieskim światłem.
Teraz, w kwietniu 2025 roku do rodziny Z30 dołącza trzeci model. Poza zwykłym Z30 i Z30 Station ze stacją opróżniającą możemy kupić model Z30 AquaCycle.
Tym modelem Dreame rzuca wyzwanie konkurencji oferującej rozwiązania mopujące, oferują w lepszej cenie (sugerowana 2599 zł) większą moc ssania, dłuższy czas pracy, ogromny zestaw końcówek, stojak zamiast stacji wiszącej oraz nową głowicę myjącą.
Mopowanie aktywne AquaCycle działa na zasadzie obracającego się wałka przecierającego podłogę twardą, siłą obrotów odprowadza płynne i stałe zabrudzenia za wałek, na specjalną tackę, gdzie zostają elementy stałe, a płynne przesączają się do 320 ml zbiornika.
Rozwiązanie jest szczelniejsze niż u konkurencji, więc nie ma obaw o wycieki wody przy przechylaniu głowicy, mamy też większy zbiornik wody czystej 400 ml oraz czas pracy w mopowaniu ok. 40 minut.
Warto wiedzieć, że kupując do końca kwietnia Dreame Z30 AquaCycle w sklepie Dreame za 2599 zł, zgarniamy 100 zł na kolejne zakupy i za 1 zł najnowszą suszarkę Dreame Glory Pro w kolorze różowym (wartość ok. 499 zł).
Dreame w 7 lat dokonało ogromnego postępu od producenta prostych i tanich odkurzaczy z przeciętną mocą ssania, do lidera innowacyjności oferującego najmocniejsze pionówki na rynku, z masą autorskich rozwiązań, setkami patentów.
Rozwój kategorii odkurzaczy pionowych Dreame pokazuje, że chińskie marki nie są już synonimem tandety, a producentami, od których stare marki mogłyby się wiele nauczyć.
Na imprezach targowych zapowiadano Dreame Z40 Station ze stacją opróżniającą, elektroszczotką Omni-Brush i głowicą mopująco-odkurzającą Aqua, więc pewnie coś podobnego w 2025 roku trafi na nasz rynek.
Na bank spodziewałbym się dalszych ulepszeń w kwestii mocy ssania, gdyż seria Z30 została niedawno zdetronizowana pod tym względem – jeden z głównych konkurentów pokazał odkurzacz o mocy aż 400 AW, choć w mocno zaporowej cenie. Dreame na bank będzie miało na to odpowiedź, więc przyznam, że już nie mogę się doczekać!
Artykuł sponsorowany
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Od 1 kwietnia do 30 czerwca trwa kolejna edycja akcji z opłacaniem rachunków przez Electroluxa.…
Na polskim rynku zadebiutował Dreame Z30 AquaCycle, czyli nowa wersja sprawdzonego modelu Z30, ale wzbogacona…
Sprawdzam, co potrafi frytkownica beztłuszczowa Tefal Easy Fry Silence Vision XL EY5568, reklamowana jako najcichszy…
Tefal wystartował z nową akcją na flagową parownicę AeroSteam i kilka innych świeżych modeli. Zgarnąć…
Sprawdzam, co potrafi Krups Sensation Milk EA912H, czyli jeden z mniejszych i prostszych ekspresów do…
Niedawno premierę miał ekspres Krups Sensation Milk, a już od 14 kwietnia (do 15 czerwca)…