>
Kategorie: Kosiarki MOVA by Dreame Testy

MOVA 1000 to niedrogi robot koszący z radarem. Warto kupić? (TEST)

Masz trawnik i chcesz sobie ułatwić życie? MOVA spieszy z pomocą i oferuje w dobrej cenie robota koszącego MOVA 1000, a ja sprawdzam, czy warto kupić ten sprzęt.

Robot koszący MOVA 1000 to, jak sama nazwa wskazuje, sprzęt przeznaczony na trawniki do 1000 m2. Co ważne, ma zaawansowany radar laserowy w obrotowej kopułce, więc nie ma tu żadnych przewodów do wkopywania, albo anten czy masztów do stawiania, a montaż jest tak prosty, jak to tylko możliwe.

I to jest super wiadomość, bo zbyt dobrze wiem, jak uciążliwy jest montaż i dostosowanie robota z przewodem ograniczającym do sensownej pracy. Rok temu testowałem robota Parkside z Lidla o takim samym przeznaczeniu jak MOVA 1000 – też na 1000 m2. Samo przymocowanie przewodu zajęło mi ponad godzinę potem były poprawki i dwukrotne przerwanie przewodu wymagające znalezienia tych punktów, a na koniec robot i tak zasuwa w losowych kierunkach, więc musi się sporo najeździć, aby dotrzeć w każdy zakamarek.

MOVA 1000 to zupełnie inna liga. To dla odmiany robot jeżdżący miarowo, raz przy razie, niewyjeżdżający trawy przez wielokrotne przejazdy w tym samym miejscu, sprytnie nawigujący, rozpoznający przeszkody i mający sporo opcji personalizacji w aplikacji MOVAhome. I to jeszcze nie wszystkie jego zalety, ale standardowo zaczniemy od ceny.

Ile kosztuje robot MOVA 1000?

Flagowy robot koszący MOVA 1000 ma cenę sugerowaną na poziomie 5649 zł, ale już kilka razy spadał do kwoty 4499 zł.

Drugi model na mniejsze trawniki (MOVA 600 ma cenę sugerowaną 4789 zł, ale bez większych problemów kupisz go za 3999 zł. To naprawdę świetne ceny, jak na roboty bez przewodu ograniczającego i z radarem laserowym.

Jeśli nie chcesz lub nie możesz czekać na przeceny, pamiętaj o rabacie 6-10% za zapisanie się do newslettera – od siebie dodaję jeden kod „RNR9B9PX” – kto pierwszy ten lepszy 😉.

Co ważne, kupując bezpośrednio od producenta na stronie pl.MOVA.tech dostajemy 3 lata gwarancji, szybką wysyłkę gratis i 14-dniowy okres na bezproblemowy zwrot. Sklep obsługuje większość systemów płatności, a także odroczone spłaty Klarna.

Dodatkowe części należą do naprawdę tanich – Blade Kit Dreame/MOVA, czyli nowe noże z podkładkami to kosz 79 zł za 12 sztuk (czyli 4 komplety). Nowa szczotka montowana w stacji do czyszczenia kopułki radaru LiDAR to koszt 59 zł. Drogo tylko wypada daszek do stacji – to 849 zł (pasuje od Dreame), a także moduł łączona Link Service dla obszarów bez zasięgu sieci Wi-Fi – 999 zł.

Parametry i zestaw sprzedażowy

Robot dotarł do mnie dobrze zabezpieczony, a w zestawie dostajemy wszystko, co potrzeba: robota z kołami terenowymi, stację ładującą z zasilaczem, szczotkę czyszczącą do montażu w stacji, 8 sztuk kotw do montażu stacji, ściereczkę do czyszczenia kopułki radaru, zestaw 9 zapasowych noży ze śrubkami (3 komplety), podręcznik użytkownika, skróconą instrukcję obsługi. Taki zestaw spokojnie wystarczy na pierwszy sezon jak nie na dłużej.

MOVA 1000 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

MOVA 1000 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

MOVA 1000 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

Specyfikacja robota MOVA 1000:

  • Szerokość koszenia: 20 cm;
  • Silnik: bezszczotkowy;
  • Regulacja wysokości koszenia: 20-60 mm;
  • Tryby pracy: harmonogram, cały obszar, strefa, krawędź, punktowo;
  • Maksymalne nachylenie terenu: 24 stopnie (45%);
  • Przeznaczony na: 1000 m2;
  • Wydajność koszenia: tryb standardowy: 800 m²/24 godz., tryb wydajny: 1200 m²/24 godz.;
  • Pojemność i napięcie akumulatora Li-Ion: 2,5 Ah, 18 V;
  • Prąd ładowania: 3 A;
  • Czas pracy: do 50 minut;
  • Czas ładowania z 15% do 90%: 40 minut;
  • Ilość możliwych map do zapamiętania: 2 (wymaga 2 stacji);
  • Głośność: poniżej 60 dB;
  • Zabezpieczenie przed deszczem: IPX6;
  • Waga robota: 11,7 kg;
  • Wymiary robota: 27,9 cm wysokości, 41,9 cm szerokości i 64,3 cm głębokości;
  • Wymiary stacji: 30,9 cm wysokości, 48,1 cm szerokości i 77 cm głębokości;
  • Czujniki: LiDAR do wykrywania przeszkód i pozycjonowania, deszczu i podnoszenia;
  • Zdalne sterowanie po Wi-Fi i BT apką MOVAhome.

Parametry robota są dobre. Mamy czas ładowania krótszy niż czas pracy, więc robot może pracować bardzo wydajnie. Jest zabezpieczony przed strumieniem wody pod lekkim ciśnieniem, więc można myć go z węża ogrodowego.

Wymiary ma podobne do innych konstrukcji tego typu – przykładowo do używanego na co dzień, bardziej prymitywnego robota z Lidla, jest minimalnie wyższy i dłuższy, a stacje mają podobne wymiary.

MOVA 1000 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

MOVA 1000 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

Głośność pracy 60 dB to wręcz lekka przesada – z moich pomiarów z bliska (ok. 2 metry) robot nie przekracza 55 dB, a realnie już z 6-8 metrów jest kompletnie niesłyszalny. Regulacja wysokości koszenia jest wystarczająca, szerokość robocza 20 cm nie jest specjalnie duża, ale robot nadrabia ją wydajnością.

Co warto wiedzieć o MOVA 1000?

Trochę technikaliów i opisu samej konstrukcji, gdyż w robotach koszących dzieje się znacznie więcej, niż w robotach sprzątających pod względem systemów nawigacji. Podstawowe roboty poruszają się chaotycznie wewnątrz obwodu wyznaczającego granicę obszaru koszenia. Obwód jest pod napięciem i takim sposobem robot wie, jak daleko może kosić.

Kolejny typ to roboty nawigujące po GPS, czyli mające antenę lub anteny RTK, dzięki którym wiedzą z dużą precyzją gdzie są. Następnie mamy roboty z dużą ilością czujników i sensorów – podstawowym jest radar laserowy LiDAR, który skanuje przestrzeń wokół robota i pozwala na liniową, równą pracę raz przy razie lub mające kamery z wizyjnym systemem rozpoznawania przestrzeni. Ostatnio coraz więcej robotów miesza te technologie, tak aby się uzupełniały, czego najlepszym przykładem jest Dreame A2.


MOVA 1000 i MOVA 600 to typ robotów z radarem laserowym LiDAR 3D w kopułce z przodu. Jest to sensor klasy samochodowej – ma zasięg skutecznej pracy do 30 metrów (realnie nawet 70-80 m) i pracuje w szerokim zakresie 360 stopni w poziomie i 59 stopni w pionie.

To pozwala na generowanie map 3D z opcją podglądu wszystkich punktów skanowania w aplikacji. Robot dokładnie wie gdzie jest, rozpoznaje większe przeszkody, meble ogrodowe, zwierzęta, czy ludzi, nie poradzi sobie jedynie z mniejszymi przedmiotami, które to wymagają już systemów z kamerami.

MOVA 1000 to robot będący niemal bliźniakiem Dreame A1 Pro, lecz z uwagi na mniejszą baterię przeznaczony jest na mniejsze obszary.


Roboty MOVA nie wymagają instalacji przewodów ograniczających, nie mają żadnych stacji RTK, czy nadajników UWB, więc instalacja jest bardzo prosta. Sprzęt powinien poradzić sobie z nachyleniem terenu do 24 stopni – MOVA 1000 ma lepsze koła terenowe, a MOVA 600 zwykłe. Regulacja wysokości koszenia 20-60 mm jest raczej dla każdego wystarczającą, podobnie jak czas pracy 50 minut przy ładowaniu w 40 minut.

U aktywistów przyrodniczych roboty koszące są na czarnej liście, jak prawie wszystko, co jeździ i się porusza mechanicznie – ponoć roboty zabijają jeże i inne małe zwierzątka siedzące sobie w nisko koszonych trawnikach. Z MOVA 1000 jest inaczej – mamy specjalny tryb pracy przyjazny dla zwierząt, robot obniża prędkość, na mapach można dodać strefy aktywności zwierząt, planować pracę w porach, w których zwierzaki nie są aktywne.

Dodatkowo cała dolna część frontu to czujnik zderzeniowy – nawet lekki opór sprawia, że robot zatrzymuje się i objeżdża napotkany obiekt.


Po szybkim złożeniu sprzętu, instalacji i podpięciu pod apkę MOVAhome, mamy do wykonania mapę – telefon z apką zamienia się w joystic i prowadzimy robota jak zdalnie sterowany samochodzik po granicy obszaru koszenia. Gdy stworzymy taką mapę, możemy dodać strefy zabronione, zaznaczyć rabaty, architekturę ogrodową, ścieżki.

Mapę można podzielić na strefy koszenia z przejściem na nie za pomocą ścieżek, a jeśli dokupimy drugą stację dokującą, możemy działać jednym robotem na dwóch osobnych mapach, gdy mamy dwa trawniki oddzielone od siebie tak, że robot nie przemieści się między nimi choćby schodami.

Nawigacja laserowa działa o każdej porze dnia, nie potrzebuje do sprawnej pracy dobrego oświetlenia dziennego, więc robot tak samo dobrze może kosić w nocy, jak i za dnia. Dostępne mamy różne tryby pracy, od koszenia całości terenu, koszenia samych krawędzi, wyznaczonych stref lub punktowo.

MOVA 1000 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

MOVA 1000 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

MOVA 1000 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

MOVA 1000 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

Kosiarka może kosić w różne kształty – zwykły tryb to kształt litry U, możemy ustalić, aby robot kosił co drugi cykl w przeciwnym kierunku, dając efekt szachownicy, jest też opcja koszenia w krzyżyki, a nawet możemy ustalić własne wzory jak serca, gwiazdki czy inne.

W robocie nie zabrakło harmonogramów pracy, możemy ustalić plan pracy – bazowo apka proponuje plan wiosenno-letni lub jesienno-zimowy, każdy da się edytować. Na prostym wykresie dodajemy godzinę startu i końca koszenia dla każdego dnia tygodnia. W harmonogramach możemy zdecydować jak robot ma kosić – po całości, po danej strefie, krawędziowo, czy może ma być to czas trybu DND (nie przeszkadzać).

Montaż robota koszącego MOVA 1000

Na początek należy przygotować odpowiednio trawnik – powinien być skoszony (max. 6 cm), wszelkie małe przedmioty posprzątane. Dużym ułatwieniem w montażu i konfiguracji jest szczegółowa, polska instrukcja obsługi. W przeciwieństwie do robotów przewodowych, pracy jest tu naprawdę mało, także mniej niż w przypadku robotów działających z GPS (brak masztów RTK).

MOVA 1000 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

MOVA 1000 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

MOVA 1000 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

MOVA 1000 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

Zaczynamy od prawidłowego podłączenia stacji ładowania. Producent zaleca, aby montować ją w poprzek do ściany, a nie wzdłuż, najlepiej zachowując 1 m odległości od ściany z tyłu, czy dowolnej innej przeszkody oraz zapewnić od przodu 1 m wolnej przestrzeni. Stację powinniśmy zamontować w miejscu, gdzie jest dobry zasięg domowej sieci WiFi. Jeśli takowego nie mamy w ogrodzie, można dokupić za 999 zł moduł łączności bezprzewodowej.

Stację montujemy do podłoża 8 kotwami z plastiku, następnie montujemy ładowarkę wciskając ją w klipsy w podstawie. Pamiętaj aby w ładowarce zamontować szczotkę czyszczącą kopułkę radaru laserowego.

Zasilacz podłączamy do źródła prądu – przewód ma 10 m długości. Bazowo robot dociera do nas z gumową zaślepką radaru laserowego – należy ją usunąć. Jeśli stację podłączyliśmy prawidłowo, wstawiliśmy robota na styki ładowania, to powinna świecić na zielono – migać, gdy robot się ładuje, stałym światłem gdy jest naładowany. Niebieski LED to brak robota w stacji, a czerwony to brak ładowania.

MOVA 1000 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

MOVA 1000 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

MOVA 1000 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

MOVA 1000 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

Panel sterowania robota jest ukryty pod czarną zaślepką. Pokrętło włączania/wyłączania to tak naprawdę wyjmowany klucz bezpieczeństwa, bez którego robot jest trupem. Przekręcamy na pozycję ON i naciskamy włącznik przez 2 sekundy. Druga opcja jest też taka, że robot odpali nam się automatycznie gdy zadokujemy go w podłączonej do prądu stacji.

Następnie ściągamy aplikację MOVAhome, zakładamy konto lub logujemy na już posiadane i dodajemy robota – kod QR do zeskanowania znajdziemy pod klapką panelu sterowania.

MOVA 1000 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

MOVA 1000 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

Konfiguracja jest praktycznie taka sama jak w przypadku robotów domowych – podłączamy pod domową sieć Wi-Fi, robot ściąga sobie wtyczkę i mamy gotowy sprzęt do wykonania pierwszej mapy, choć na początek polecam sprawdzić, czy nie mamy jakiejś aktualizacji oprogramowania. Dalej nie pozostało już nic innego, jak wykonanie mapy ogrodu, ale o tym w dalszej sekcji testu.

Jak widać montaż robota i parowanie z aplikacją jest super proste – zajęło mi to jakieś 5-6 minut i wszystko udało się za pierwszym razem.

Warunki pracy robota MOVA 1000

Skoro robot jest przeznaczony na maksymalnie 1000 m2, więc ustawiłem go na tym samym trawniku, co ubiegłorocznego robota Parkside z taką samą wydajnością. Teren z przodu domu ma ok. 1000 m2, według mapy MOVA 1000 obszar do koszenia to 771 m2.

Trawnik ma jakieś 10 lat, przed sezonem jest wertykulowany, walcowany i nawożony. Niestety, nie mam rozprowadzonego nawodnienia, więc podlewanie odbywa się z pomocą 3 węży i zraszaczy wahadłowych. Trawnik jest w całkiem niezłym stanie, a praca robota koszącego tylko mu pomaga – trawa nie jest zbierana do kosza, a mulczowana, więc naturalnie trawnik nawozi się sam sobą.

MOVA 1000 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

MOVA 1000 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

Na środku trawnika znajduje się duża rabata z plastikowym obrzeżem, wysypana kamykami, wzdłuż drogi znajdują się 3 hortensje także z obrzeżem i kamykami oraz 2 latarnie na kamiennych podstawach – każdy z tych obszarów należy zaznaczyć na mapie jako przeszkodę, strefę zieleni lub architekturę ogrodową.

Niestety bez szans w takich warunkach jest tryb koszenia krawędzi – z dwóch stron trawnik ma rant z drogi i ścieżki z polnych kamieni, a pozostałe dwa boki kończą się plastikowym obrzeżem oddzielającym trawnik od nasadzeń i agrowłókniny, więc robot nie jak wjechać na rant i go ładnie skosić. Trzeba to robić zwykłą kosiarką lub podkaszarką.

Teren jest równy, pochylenie nie jest specjalnie duże, a realnie powyżej zalecanych 45% nachylenia jest dosłownie mini obszar 3-4 m2 przy altanie ogrodowej – robot radzi sobie z nim całkiem dobrze. Myślę, że taki trawnik jest specjalnie trudnym obszarem dla robotów, nawet tych najbardziej prymitywnych z przewodem, a co dopiero dla cwaniaków z dobrymi sensorami jak MOVA 1000.

Jak kosi robot MOVA 1000?

Rozpoczęcie pracy robota w ogrodzie nieco opóźniła wolna wegetacja w tym sezonie – miałem nadzieję, że zaraz po Wielkanocy robot ruszy do pracy, ale zimne dni i mroźne noce sprawiły, że po wertykulacji nie było czego kosić jeszcze przez ok. tydzień po montażu robota.

Obszar do koszenia ma kształt dwóch prostokątów nałożonych a siebie – większy to front działki, a węższy to obszar od skarpy. Gdyby MOVA 1000 miał zostać moim robotem na stałe, to nie miałby trudnej roboty. Najlepszy scenariusz to koszenie raz wzdłuż trawnika, a kolejny cykl w poprzek, tak aby nie zostawiać ładną kratkę.

MOVA 1000 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

MOVA 1000 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

MOVA 1000 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

MOVA 1000 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

Robot pracował u mnie przez kwiecień, w tym czasie wykonał 7 cykli koszenia, z czego 6 pełnych, przejechał 4354 m2 w 3593 minuty. Tylko raz, przy koszeniu nocnym, gdy trawnik był mokry, zdarzyło mu się zsunąć z trawnika tak, że przednie koła zjechały za obrzeże – robot utknął i wymagał interwencji. Dla porównania robot z Lidla wymaga interwencji średnio co drugi dzień…

Do wyboru mamy dwa tryby wydajności koszenia:

  • Standardowy – wydajność 120 m2 na godzinę;
  • Wysoka – wydajność 200 m2 na godzinę;

MOVA 1000 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

Tryb standardowy użyłem tylko raz – robot na skoszenie 768,6 m2 potrzebował 726 minut – rozpoczął pracę o 16:36 i skończył o 4:42 nad ranem.

MOVA 1000 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

Tryb wysokiej wydajności kosi ten sam obszar w ok. 601 minut – robot zaczął koszenie o 14:44 i skończył o 00:44 w nocy.

Nie ma żadnego znaczenia czy robot zasuwa w dzień lub w nocy – wydajność pracy i nawigacji jest taka sama.

Robot jest piekielnie precyzyjny, więc warto postarać się o dokładne wyznaczenie granicy przy tworzeniu mapy, tak aby z jednej strony robot dojeżdżał jak najbliżej krawędzi, ale z drugiej, żeby nie wyjechał poza trawnik i nie uszkodził sobie noży.

MOVA 1000 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

MOVA 1000 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

Kosisko składa się z plastikowego krążka z osłoną, do krążka mocowane są trzy noże dwustronne, przypominające przerośnięte żyletki. W zestawie mamy jeszcze cztery komplety zapasowe, więc wystarczą na długo. Po miesiącu pracy nie zauważyłem aby były choć trochę mniej ostre, ale to pewnie zależy od tego co mamy w trawniku.

Robot kosząc raz przy razie robi sobie lekką zakładkę, z uwagi na niezbyt dużą średnicę kosiska (20 cm), musi wykonać naprawdę sporo przejazdów. Na jednym cyklu baterii może pracować do 50 minut, a wtedy jest wstanie skosić od 80 do 130 m2 trawnika w zależności od trybu i ilości przeszkód. Następnie wraca do stacji na 40 minutowe ładowanie od 15 do 90% i wraca do pracy.

MOVA 1000 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

Jakby się uprzeć i dać MOVA tysiąc pracę na całą dobę w trybie wydajnym, to w 24 h skosi ok. 1800 m2 trawnika o dość prostym kształcie i bez wielu przeszkód – im więcej takowych, to ta wydajność spada. Z uwagi na żywotność baterii producent zaleca pracę na obszarach do 1000 m2, co jest zrozumiałe.

Na szczęście bateria jest wymienna i choć na razie nie ma na nią ofert w Internecie, to pewnie przez serwis MOVA będzie dało się ją zamówić w przyszłości – temat do weryfikacji przy zakupie.

MOVA 1000 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

Super sprawą jest niska głośność pracy – silnik bezszczotkowy jest tak cichy, że prędzej słychać pracę noży przy cięciu trawy. Głośność zmierzona z 2 metrów nie przekracza 55 dB, czyli realnie jest dużo lepiej niż podaje producent (60 dB). Z odległości 5-6 metrów sprzętu już prawie nie słychać.

Do zalet MOVA 1000 należy zaliczyć bardzo dobry zasięg pracy modułu Wi-Fi, jak i BT – router mam po drugiej stronie domu, stacja z robotem jest po przeciwległej, ma między nimi są ze cztery ściany, w tym zewnętrzna i dwie nośne – robot z Lidla nie łapie zasięgu, a MOVA 1000 ma przynajmniej jedną kreskę, wystarczającą do normalnego sterowania z apki.

Tak samo BT – niby ma zasięg 10 m, a będąc 16 metrów od robota i mając cały dom pomiędzy, nadal mam łączność po tej technologii.

MOVA 1000 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

MOVA 1000 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

Ciekawostką jest też zasięg radaru laserowego. Producent mówi o 30 metrach, ale na mapie 3D z punktami pomiarowymi widać las za domem (to odległość 50 metrów), zagajnik u sąsiada (ok. 60 m), a nawet słup energetyczny oddalony o 80 m.

Z uwagi na zabezpieczenie robota zgodne z normą IPX6 można myć go z węża ogrodowego pod lekkim ciśnieniem, więc czyszczenia z trawy nie stanowi problemu.


Czy znalazłem jakieś wady? Trochę denerwujące jest to, że przy każdym starcie pracy lub wejściu w edycję stref robot wykonuje ponowne ustalanie lokalizacji – przecież siedzi w stacji przytwierdzonej do gruntu, więc chyba wie gdzie jest – trwa to ok. 30-40 sekund, więc po prostu trzeba poczekać.

Gdyby MOVA miała model o wydajności na 1500 m2, to pewnie dodałbym do mapy boczny trawnik o powierzchni około 350-400 m2, odgrodzony od głównego kamienną drogą, dość trudną dla robotów w pokonaniu, ale nie dla tego modelu – znakomicie jeździ po nierównych kamieniach, a nawet radzi sobie z pokonywaniem węży ogrodowych.

MOVA 1000 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

MOVA 1000 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

MOVA 1000 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

MOVA 1000 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

MOVA 1000 to kawał porządnej kosiarki automatycznej. Nie znalazłem większych wad, świetnie wygląda, ma w zestawie to co potrzeba, w razie potrzeby można dokupić fabryczny daszek lub drugą stację na oddzielny trawnik, a także moduł łączności komórkowej dla większego bezpieczeństwa antykradzieżowego, jak i bezproblemowej łączności robota z aplikacją MOVAhome.

Aplikacja MOVAhome i sterowanie

Aplikacja jest ta sama co dla robotów odkurzających i innych sprzętów MOVA. Główny pulpit to duża, powiększana mapa wyświetlana w 2D lub 3D, duże przyciski startu pracy i powrotu do stacji pod mapą i kilka skrótów nad nią. Z lewej strony widać czy robot łączy się z apką po BT, Wi-Fi, czy sieci komórkowej, mamy wybór trybu pracy: cały obszar, krawędź, strefa, miejsca, ręczny.

Po prawej jest skrót do ustawień, pod nim procentowy wskaźnik naładowania baterii, wielkość aktualnej mapy i cztery skróty do: harmonogramów, edycji map, parametrów koszenia i zmiany widoku mamy z 2D na 3D.

MOVA 1000 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

MOVA 1000 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

MOVA 1000 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

Harmonogramy opisałem już wcześniej – fajnie, że poza ręcznym planem możemy ustawić plany odgórne, dostosowane do danego sezonu.

Edycja mapy nieco przypomina tą z robotów sprzątających, ale jest parę różnic. Wyznaczając granicę mapy jak i wszelkie strefy, należy zaznaczyć punkt początkowy – to od niego robot zaczyna zaznaczać obszar, a gdy dojedziemy do niego od drugiej strony, powinien automatycznie zamknąć obwód/kształt, jeśli tego nie zrobimy, możemy nacisnąć zamknięcie obwodu ręcznie.

Mapę da się obracać, możemy ją skasować, dodać strefy wyłączone w różnych kształtach (linia, prostokąt, koło). Możemy ustawić strefy tematyczne, które robot ma omijać lub strefy koszenia. Jeśli obszary dwóch wyznaczonych stref będą nachodzić na siebie, zostaną automatycznie połączone, a gdy mamy je oddzielne, należy dodać między nimi ścieżkę, którą robot ma się poruszać.

Stworzone strefy można edytować: dzielić, łączyć, zmieniać nazwy. Ciekawą opcją jest dodanie kształtów na trawnik, robot będzie w taki sposób kosić, aby stworzyć konkretnie wybrany kształt z trawy – do wyboru mamy ich 14. Każdą mapę możemy usunąć, wybrać sposób wyświetlania (przeszkody, preferencje, kierunek, itp.), a także stworzyć kopię zapasową i ją w dowolny momencie przywrócić.

MOVA 1000 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

MOVA 1000 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

MOVA 1000 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

W parametrach koszenia mamy dwa tryby pracy: ogólny i własny. Ten drugi ma sens gdy ustawimy na mapie wiele stref, które chcemy żeby robot kosił z innymi parametrami. Trawniki mogą mieć różny wiek, inne podłoże, równość, gatunek, więc to fajna funkcja, ale u mnie zbędna, dlatego korzystałem z trybu ogólnego.

Możemy wybrać wydajność koszenia standardową (do 120 m2/h) lub wysoką (do 200 m2/h). Ustalimy kierunek koszenia za pomocą strzałki, włączymy koszenie na krzyż pod kątem 45 stopni lub 90 stopni. To tu włączymy automatyczne koszenie krawędzi po zakończeniu koszenia obszaru lub strefy, a także unikanie przeszkód na krawędziach, czy rozpoznawanie przeszkód.

Ważnym parametrem jest też wysokość omijanych przeszkód. Wybrać możemy: 5 cm – niezalecane, 10 cm – równy trawnik z krótką trawą, 15 cm – trawnik naturalny, 20 cm – nierówny trawnik.

MOVA 1000 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

MOVA 1000 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

MOVA 1000 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

W ustawieniach znajdziemy rejestr działania, stan podzespołów i czasu do konserwacji – na koniec testu apka pokazywała, że do najbliższego czyszczenia kosiska zostały 23,7 h (40%), do wymiany ostrzy 63,7 h (64%), szczotka była ok. w 93%. Dalej mamy włącznik czujnika deszczu – gdy jest aktywny, robot wraca do stacji gdy zacznie padać i wróci do pracy po 3 h od zakończenia opadów (możemy zmienić ten parametr od braku powrotu do ustawienia czasu od 1 do 24 h co godzinę).

W kolejnym punkcie ustawimy tryb nie przeszkadzać – godziny w których robot ma nie pracować. Włączyć możemy tryb niskiej prędkości w nocy, aby chronić jeże, żaby i inne żyjątka, ale znacząco wpływa to na wydajność koszenia. Możemy też wybrać okres, w którym robot ma ładować akumulator do pełna, włączymy wznowienie koszenia po naładowaniu i automatyczne ładowanie po długotrwałym trybie czuwania.

MOVA 1000 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

MOVA 1000 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

MOVA 1000 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

W sekcji bezpieczeństwo mamy kilka opcji utrudniających kradzieże. Bazowo możemy włączyć alarm, gdy robot zostanie uniesiony – robot blokuje się i zaczyna głośno wyć. Pozostałe dwie funkcje wymagają dokupienia modułu łączącego robota z Internetem (w Dreame to koszt 999 zł, pod MOVA na początku maja nie było jeszcze ofert).

Mając taki moduł może robot włączać alarm, gdy wyjedzie poza obszar mapy, mamy też dostęp do lokalizacji w czasie rzeczywistym na Google Maps. Nie zabrakło też blokady rodzicielskiej panelu sterowania w robocie.

MOVA 1000 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

MOVA 1000 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

Dalej mamy ustawienia ogólne, jak informacje o robocie, połączenia, wybór strefy czasowej, aktualizację softu (robot pracował u mnie na wersji 4.3.6_0255), wybór jednostki miar, głos robota (jest polski), skrót do sekcji wsparcia, opinii o sprzęcie, informacji prawnych, opcji znajdź robota i udostępnianie sprzętu innym domownikom.

Jak widać apka robota koszącego nie jest aż tak rozbudowana, jak aplikacje robotów sprzątających i nie ma tu masy bajerów, ale to dobrze. Soft nie jest angażujący – raz go sobie prawidłowo ustawimy i robot kosi bez zbędnego zawracania nam głowy.

Czy warto kupić MOVA 1000?

Jeśli masz ok. 1000 m2 trawnika i szukasz porządnego robota koszącego, który nie wymaga układania/wkopywania przewodów, ma własny sensor laserowy do mapowania przestrzeni, jeździ raz przy razie, nie kluczy, nie gubi się tylko robi to, co powinien, to MOVA 1000 będzie dobrym wyborem.

Jeśli masz dużo mniejszy trawnik (do 600 m2) możesz zaoszczędzić kilka stów i brać model MOVA 600 – funkcjonalnie różnią się tylko kołami i czasem ładowania baterii.

MOVA 1000 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

MOVA 1000 zachwyciła mnie super niską głośnością pracy, precyzją poruszania się, delikatnością dla przeszkód, szybką instalacją i konfiguracją map oraz stref zabronionych poprzez ręczne sterowanie robotem, jak zabawkowym samochodzikiem RC. Co więcej, w przeciwieństwie do wielu innych robotów w tym segmencie, MOVA 1000 świetnie wygląda, a materiały, z których robot jest wykonany są lepszej jakości.

Ocena końcowa testu [1-10]: 8.2

ZALETY
  • Brak przewodu ograniczającego;
  • Nawigacja oparta o radar laserowy klasy motoryzacyjnej;
  • Atrakcyjna cena;
  • Dwie wersje do wyboru: na 600 lub 1000 m2;
  • Bardzo niska głośność pracy;
  • Czas pracy do 50 minut;
  • Szybkie ładowanie w 40 minut od 15 do 90%;
  • Przeznaczenie na 1000 m2;
  • Zakres regulacji wysokości koszenia 20-60 mm;
  • Koszenie poprzez mulczowanie dodatkowo nawozi trawnik i zagęszcza go;
  • Szerokość koszenia 20 cm;
  • Dużo opcji do personalizacji w aplikacji (na tle innych robotów);
  • Bezproblemowa łączność po Wi-Fi i BT;
  • Opcja dokupienia nadajnika GSM;
  • Tanie noże tnące;
  • Prosty w obsłudze sterownik w robocie;
  • Moim zdaniem – ładny design;
  • Świetna jakość wykonania;
  • Koszenie linowe w kształt litery U;
  • Wybór wzoru koszenia;
  • Dwie prędkości koszenia do wyboru;
  • Opcja dzielenia mapy na strefy,
  • Wyznaczanie stref zabronionych;
  • Wyznaczanie ścieżek;
  • Po dokupieniu drugiej stacji, opcja pracy na 2 mapach;
  • Banalnie prosty montaż;
  • Proste generowanie mapy i stref;
  • W zestawie mamy to, co potrzeba;
  • Dobrze działający czujnik deszczu;
  • Możliwość mycia z węża ogrodowego (zabezpieczenie IPX6);
  • Długi przewód zasilający (ponad 10 m);
  • Nisko osadzony przedni zderzak będący czujnikiem zbliżeniowym;
  • Bardzo dobra trakcja i koła terenowe;
  • Zero problemów z aplikacją;
  • Wygodny uchwyt z tyłu do przenoszenia.
WADY
  • Ograniczenie generowania mapy do 1000 m2;
  • Na początku maja 2025 – brak opcji zakupu baterii na wymianę;
  • Klapka zakrywająca panel sterowania mogłaby być jakoś mocowana do obudowy;
  • Zespół tnący nie dochodzi do rantów;
  • System nawigacji z LiDARem „nie widzi” drobnych, małych przedmiotów;
  • Brak daszku w zestawie – wymaga dokupienia, a z dostępnością jest kiepsko.

Wyróżnienie redaKcji techManiaK.pl

Ceny MOVA 1000


Krzysztof Kulikowski

Najnowsze artykuły

  • Dreame
  • Newsy
  • Pielęgnacja ciała

Dreame Glory Mix. Nowa suszarka z jonizacją i funkcją zapachową

Dreame Glory Mix to kompaktowa i lekka suszarka z jonizacją i funkcją zapachową. Ten ciekawy…

6 maja 2025
  • Promocje

Lidl stawia na styl boho, a do tego ma promocję na ekspres Philipsa za 999 zł

Kolejny tydzień to i kolejne promocje na AGD w Lidlu. Tym razem mamy ciekawą ofertę…

6 maja 2025
  • Frytkownice
  • Silvercrest
  • Testy

TEST frytkownicy Silvercrest SHFD 1400 z Lidla. Hit czy kit?

Tania i dobra? Taka ma być frytkownica Silvercrest SHFD 1400 z Lidla. Sprawdzam, czy warto…

5 maja 2025
  • Artykuł sponsorowany
  • Polecamy
  • promowane-reklama
  • Roborock
  • Robot sprzątający
  • Wiadomość dnia

Roborock Qrevo Curv 5A1. Idealny robot w tej cenie?

Nowy Roborock Qrevo Curv 5A1 wydaje się idealnym zawodnikiem wagi średniej. Nie oferuje może tylu…

5 maja 2025
  • Ekspresy do kawy
  • Promocje
  • Siemens

Kup ekspres do kawy Siemensa i zgarnij nawet do 1000 zł na wakacje

Siemens wystartował 5 maja z nową akcją na ekspresy do kawy – potrwa do 30…

5 maja 2025
  • Promocje

Dreame X40 Ultra, L40 Ultra i T30 w genialnych cenach. I to prosto od producenta!

Chiński producent odkurzaczy pionowych i robotów sprzątających ma teraz trzy genialne oferty na roboty sprzątające…

5 maja 2025