>
Kategorie: Kosiarki Terramow Testy

Robot koszący Terramow S800. Bardziej wypasiony niż myślisz (TEST)

Robot koszący Terramow S800 ma świetną specyfikację, jest dostępny w dużych sieciach a do tego wyróżnia się solidnym wsparciem posprzedażowym. Sprawdzam, co jeszcze warto wiedzieć o tym robocie.

Rynek automatycznych kosiarek rośnie, jak na drożdżach. Część robotów koszących wymaga jednak nadal instalacji przewodu ograniczającego obszar koszenia, a najtańsze nie potrafią jeździć liniowo, tylko poruszają się  losowo, czego dowodem jest np. testowany w zeszłym roku robot z Lidla.

Inne, jak np. recenzowany w tym roku MOVA 1000 korzystają już z radaru laserowego i jeżdżą raz przy razie. Nieliczne natomiast oferują prawdziwie wypasione wyposażenie i parametry – i do takich zalicza się ciekawy robot koszący Terramow S800, który zjechał do mnie wiosną tego roku.

To, co wyróżnia Terramow S800 już na pierwszy rzut oka, to zespół sensorów o nazwie TerraVision, oparty o trzy sensory i diodę doświetlającą. Mamy tu typową kamerę z podglądem na żywo, ale także czujnik 3D ToF – producent twierdzi, że taki dobór sensorów dostarcza aż 900 razy więcej informacji niż typowy LiDAR i pozwala na super precyzyjne poruszanie się.

Sprawdziłem, jak ta konstrukcja radzi sobie w rzeczywistości, więc jeśli jesteś ciekaw, co potrafi robot Terramow, to zapraszam do lektury. Masz pytania? Śmiało zostaw je w sekcji komentarzy pod tekstem.

Ile kosztuje robot Terramow S800?

Roboty Terramow powstały dzięki zakończonej z sukcesem zbiórce na platformie Kickstarter, gdzie 23 lipca 2024 roku zebrano całą potrzebną kwotę. Obecnie są już dostępne w regularnej sprzedaży, kupić je można przez oficjalną, polską stronę.

Do wyboru mamy modele Terramow S800 za 5199 zł oraz Terramow S1200 za 5999 zł. Różnica między robotami to wydajność – pierwszy jest na 800 m2, a drugi na 1200 m2.

Oba roboty mają w zestawie rok darmowej transmisji danych poprzez wbudowany modem 4G, a po tym okresie koszt przedłużenia tej usługi to 19 Euro rocznie. Standardowo sprzęt objęty jest 2 letnią gwarancją.

Warto też podkreślić, że roboty Terramow S800 i S1200 dostępne są też w Media Expert i Roboexpert. Ceny są takie same.

TerraMow S800

od: 5.199 zł »

TerraMow S1200

od: 5.999 zł »

Możesz też poszukać dilera regionalnego  – wg. danych importera jeszcze w tym roku w każdym województwie będzie dostępnym kilku dilerów, którzy są w stanie wykonać prezentację, czy wypożyczyć urządzenie do testów.

Co ważne, producent ma na swojej stronie wszystkie akcesoria i części, które mogą być w przyszłości potrzebne: akumulator 4,5 Ah to koszt 399 zł, nowy dysk tnący 199 zł, zestaw 27 ostrzy (9 kompletów) to koszt 199 zł, nowy zasilacz 249 zł, a przedłużacz 10 m 159 zł.

Osobno oferowana jest też stacja z daszkiem za 999 zł, gdybyś potrzebował więcej stacji z uwagi na kilka osobnych trawników do koszenia.

To, co mocno zaskakuje to poziom wsparcia polskiego dystrybutora. Na stronie dystrybutora znajdziemy bardzo szczegółowe opisy, filmiki instruktarzowe na YT, sekcję z recenzjami, dokładną specyfikację, opis różnic między TerraVison, a LiDARem (porównanie do Dreame i MOVA), poradnik, którą wersję wybrać, czy nawet mapę użytkowników na terenie Polski – na początku czerwca aż 30 użytkowników udostępniło swoją przybliżoną lokalizację.

Parametry i zestaw sprzedażowy

Wraz z robotem gotowym do pracy dostajemy stację dokującą z daszkiem – to trzeba od razu pochwalić, gdyż większość producentów sprzedaje daszki osobno za 500-1000 zł.

Poza zasilaczem mamy też 10-metrowy przedłużacz – coś, czego zdecydowanie brakuje mi w tańszych robotach innych marek. Na zapas mamy 3 komplety ostrzy ze śrubami (9 ostrzy), do stacji mamy komplet 8 kołków mocujących z imbusem.

Nie zabrakło też czytelnej instrukcji obsługi w języku polskim i tubki ze smarem. W papierach znalazłem też instrukcję szybkiego uruchomienia i ulotkę z kodem QR do poradnika wideo oraz numer telefonu, jeśli potrzebowalibyśmy wsparcia.


Specyfikacja robota Terramow S800:

  • Szerokość koszenia: 20,3 cm;
  • Silnik: bezszczotkowy;
  • Regulacja wysokości koszenia: 25-75 mm;
  • Tryby koszenia: standardowy z 1 stacją, postaw i koś bez stacji i multi-base z kilkoma stacjami;
  • Tryby pracy: harmonogram, cały obszar, strefa, krawędź, punktowo;
  • Maksymalne nachylenie terenu: 24 stopnie (45%);
  • Przeznaczony na: 800 m2 (realnie max. 850 m2);
  • Pojemność i napięcie akumulatora Li-Ion: 4,5 Ah (98,55 Wh), 24 V;
  • Czas pracy: do 120 minut;
  • Wydajność na 1 ładowaniu: do 350 m2;
  • Wydajność na godzinę: 100-150 m2;
  • Czas ładowania: 120 minut;
  • Głośność: poniżej 54 dB;
  • Zabezpieczenie przed deszczem: IPX6;
  • Zalecana temperatura pracy: 0 – 55°C
  • Waga stacji dokującej: 6,5 kg
  • Waga robota: 12,5 kg;
  • Wymiary robota: 31,8 cm wysokości, 39,4 cm szerokości i 59,7 cm głębokości;
  • Wymiary stacji: 45,2 cm wysokości, 48 cm szerokości i 72,7 cm głębokości;
  • Czujniki: LiDAR do wykrywania przeszkód i pozycjonowania, deszczu i podnoszenia;
  • Łączność IoT: Bluetooth / WiFi / 4G – karta wbudowana, konieczność dokupienia pakietu;
  • Dokładność modułu GPS do śledzenia obecności: 20-30 metrów.

Parametry robota są dobre – pracuje tyle samo czasu, co się ładuje, ma szeroki zakres regulacji wysokości koszenia i niezłą wydajność na jednym ładowaniu. Typowo dla robotów zabezpieczenie Terramow przed deszczem jest zgodne z normą IPX6 – podobnie jak stacja, więc obie mogą być myte z węża pod lekkim ciśnieniem wody.

To, co od razu rzuca się w oczy, to kompaktowe rozmiary robota, zwłaszcza gdy porównamy go do konkurencji.

Co warto wiedzieć o Terramow S800?

Pierwsza kwestia to łączność. Poza standardowym połączeniem po BT lub Wi-Fi mamy opcję połączenia bezpośredniego po module 4G – karta jest wbudowana w robota, a roczna opłata za przesył danych to 19 euro za 1 GB. Bazowo dostajemy taki pakiet na rok wraz z robotem.

Terramow S800 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

Terramow S800 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

Terramow S800 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

Terramow S800 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

Terramow S800 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

Kolejna sprawa to łatwość montażu w niecałe 5 minut – nie ma tu żadnych przewodów, latarni, anten RTK, czy innych gratów do rozstawienia po ogrodzie. Robot jest na tyle inteligentny, że po zamontowaniu do stacji i naładowaniu sam wykona mapę ogrodu, a my jedynie możemy ją uzupełnić w strefy zabronione i sekcje koszenia.

Robot ma też pamięć kilku map, więc może być przenoszony na inne trawniki niż ten ze stacją i kosić je bez dostępu do stacji, a także kosić różne trawniki, gdzie każdy ma swoją stację. Jedynie trzeba wskazać urządzeniu właściwą mapę.

Terramow S800 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

Terramow S800 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

System nawigacji oparto na zespole sensorów TerraVision, który wykorzystuje algorytmy AI do uczenia się naszego ogrodu. W górnej części robota mamy czujnik do automatycznego odmgławiania, diodę doświetlającą, kamerę stereo 3D i kamerę Semantic AI.

Producent chwali się, że TerraVison to 400 razy większa szczegółowość, 8 razy większa szybkość analizy danych, 98 razy większa gęstość punktów 3D i do 900 razy więcej generowanych informacji niż w typowych radarach 3D LiDAR.

Dzięki tej technologii robot może generować nie tylko zwykłe mapy 2D, ale także mapy wysokościowe 3D i mapy wirtualnej rzeczywistości. Mapowanie terenu jest automatyczne i przypomina generowanie map przez roboty domowe, tylko, że na znacznie większą skalę.

Terramow S800 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

Terramow S800 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

Terramow S800 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

Terramow S800 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

Robot pracuje z kosiskiem o średnicy 20,3 cm z trzema nożami dwustronnymi. Ma dwa duże koła napędowe z tyłu, z bieżnikiem terenowym i jedno koło podporowe z przodu, które obraca się o 360 stopni.

Zespół tnący nie jest wysuwany do boków, więc bazowo zostawia martwą strefę koszenia, ale w aplikacji można ustawić, jak blisko krawędzi robot ma kosić – jest opcja jeżdżenia po samych krawędziach, więc jeśli teren na to pozwala, robot będzie kosił także obrzeża trawnika.

Większość robotów średnio radzi sobie z mocno pochyłymi trawnikami. Terramow S800 może kosić na ternie pochylonym do 45%, czyli 24 stopni, oczywiście nie biorąc pod uwagę gorszych warunków pogodowych – mokra trawa po deszczu lub porannej rosie może utrudnić pracę na pochyłościach.

Terramow S800 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

Terramow S800 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

Terramow S800 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

Terramow S800 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

Robot jest znakomicie zabezpieczony z przodu i po bokach gumą – nawet, jak w coś wjedzie to nie uszkodzi mebli, drzewek, czy architektury ogrodowej, a i tak jest delikatny dla większości przeszkód. Unikanie przeszkód działa w czasie rzeczywistym.

Jeśli masz wiele stref koszenia to dla robotów Terramow nie jest to problem – robot może kosić wiele stref z przejazdem przez chodniki czy drogi, także gdy osobny trawnik/i nie mają własnej stacji.

To, z jak skomplikowanym terenem może sobie poradzić, najlepiej pokazuje powyższa grafika, gdzie mamy sporo przeszkód i osobne tereny do koszenia, a także spore nachylenie. Między strefami wystarczy aby ścieżki miały choć 60 cm szerokości. Realnie jedynym ograniczeniem jest wielkość mapy, która w teorii nie powinna przekraczać 800 m2, a realnie robot pozwala wygenerować mapę do ok. 850 m2 – jest to typowe ograniczenie softowe, a nie sprzętowe tej maszyny.

Terramow S800 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

Terramow S800 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

Terramow S800 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

Terramow S800 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

Do przenoszenia robot ma wygodny uchwyt w górnej części, który wystaje ponad przycisk awaryjnego zatrzymania – to też  ważne, gdyż znam kilka robotów, które to właśnie ten przycisk mają umieszczony najwyższej i wjeżdżając pod gałęzie, meble ogrodowe czy architekturę ogrodową, same się wyłączały zahaczając o nie przyciskiem.

Panel sterowania na robocie ma 5-stopniowy wskaźnik naładowania baterii, duży przycisk STOP i cztery małe przyciski: start/pauza, powrót do stacji, włącznik/wyłącznik, „OK” i opcję blokady panelu przez naciśnięcie jednoczesne domku i ok. Za przyciskiem STOP mamy czujnik deszczu – można go z aplikacji wyłączyć. Wszystkie pozostałe funkcje znajdziemy w aplikacji.

Terramow S800 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

Terramow S800 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

Terramow S800 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

Montaż robota Terramow S800 i generowanie mapy

W przeciwieństwie do robotów z przewodem ograniczającym, montaż Terramow S800 jest banalny. Sprzęt rozpakowałem, stację postawiłem w miejscu, gdzie zwykle umieszczam testowane roboty koszące i przytwierdziłem do podłoża 8 kołkami, a na koniec podłączyłem zasilacz – jeśli to wymagane, mamy 10 metrowy przedłużacz. U mnie ten ostatni się przydał, bo do najbliższego kontaktu na tarasie mam 8 metrów.

Robot już bazowo jest przygotowany do pracy. Nic nie trzeba przy nim grzebać, jedynie wstawiamy go do stacji na ładowanie – mój był rozładowany. Stacja powinna mieć min. 0,5 m wolnej przestrzeni z prawej i lewej strony, a także 1,8 cm najazdu od przodu. Co ważne, gdy będziemy chcieli zmienić pozycję bazy, to nie trzeba tworzyć nowej mapy, a użyć funkcji relokacji stacji.

Terramow S800 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

Terramow S800 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

Terramow S800 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

Terramow S800 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

Po naładowaniu trzeba robota podpiąć pod domową sieć Wi-Fi i aplikację Terramow, oczywiście o ile robot jest w zasięgu naszego routera. Z biedy możemy łączyć się z robotem na blisko po BT, a jeśli nie będzie innych opcji to po module 4G z wbudowaną kartą SIM – nie trzeba kupować osobnych transmiterów czy modemów, jak to proponuje Dreame i MOVA (koszt 999 zł).

Następnie warto sprawdzić, czy robot nie ma jakiejś aktualizacji oprogramowania. Moja sztuka dotarła do mnie na bardzo starym oprogramowaniu 3.11.63 i od razu robot chciał zainstalować wersję 6.8.96, w kolejnych dniach 6.9.131 i 6.9.180. Widać, że producent dba o sprzęt i cały czas rozwija oprogramowanie, poprawiając działanie systemu nawigacji wizyjnej oraz dodając nowe funkcje.

Terramow S800 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

Terramow S800 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

Terramow S800 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

Producent zaleca, aby trawa przed pierwszym mapowaniem / koszeniem była krótsza niż 9 cm i równa. Robot mapę tworzy szybko z ograniczeniem do 850 m2, dalej pojawi się komunikat, że robot wraca do stacji. Na czas mapowania nie powinno się przeszkadzać robotowi, więc warto na te parę chwil zabrać zwierzaki i dzieci z ogrodu, posprzątać zabawki i meble ogrodowe.

Według instrukcji, po stworzeniu prawidłowej mapy powinniśmy nanieść na nią strefy zakazu wjazdu dla spadków lub krawędzi powyżej 3 cm, niskich kwietników lub cennych roślin, lin namiotowych, sznurów na pranie, sprzętu do nawadniania (węże, zraszacze, krany), czy przewody lub urządzenia elektryczne.

Terramow S800 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

Terramow S800 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

Terramow S800 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

Warunki pracy robota Terramow S800

Robot pracował u mnie ponad miesiąc na przednim trawniku z kawałkiem bocznego. Frontowy ma ok. 771 m2 + robot dokleił sobie tyle ile się dało z boku – ograniczenie mapowania to 850 m2. Na tym samym przednim obszarze, bez dodawania boku, wcześniej pracował m.in. robot z Lidla, a w tym roku testowałem tam treż MOVA 1000.

fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

Trawnik ma około 10 lat, przed sezonem jest wertykulowany, walcowany i nawożony. Niestety, nie mam rozprowadzonego nawodnienia, więc podlewanie odbywa się z pomocą trzech węży i zraszaczy wahadłowych. Trawnik jest w całkiem niezłym stanie, a praca robota koszącego tylko mu pomaga – trawa nie jest zbierana do kosza, a mulczowana, więc naturalnie trawnik nawozi się sam sobą.

Na środku trawnika znajduje się duża rabata z plastikowym obrzeżem, wysypana kamykami, wzdłuż drogi znajdują się trzy hortensje także z obrzeżem i kamykami oraz dwie latarnie na kamiennych podstawach – każdy z tych obszarów został przez robota naniesiony na mapę jako przeszkody, nie trzeba dodawać ich ręcznie, jak to jest w MOVA 1000, czy otaczać przewodem, jak w najbardziej prymitywnych konstrukcjach.

fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

Niestety, bez szans w takich warunkach jest tryb koszenia krawędzi – z dwóch stron trawnik ma rant z drogi i ścieżki z polnych kamieni, a pozostałe dwa boki kończą się plastikowym obrzeżem oddzielającym trawnik od nasadzeń i agrowłókniny, więc robot nie ma jak wjechać na rant i go ładnie skosić. Trzeba to robić zwykłą kosiarką lub podkaszarką.

Teren jest równy, pochylenie nie jest specjalnie duże, a realnie powyżej zalecanych 45% nachylenia jest dosłownie mini obszar 3-4 m2 przy altanie ogrodowej – robot radzi sobie z nim całkiem dobrze. Myślę, że taki trawnik nie jest specjalnie trudnym obszarem dla robotów – zwłaszcza dla cwaniaków z dobrymi sensorami, jak Terramow S800.

Jak kosi robot Terramow S800?

Robot przejechał u mnie 7476 m2 w ramach 64,3 h i 47 cykli koszenia – robot każde ładowanie liczy osobno. W takim czasie mogłem sprawdzić ten sprzęt się sprawdza i na początek mała łyżka dziegciu w wielkiej beczce miodu.

Robot dotarł do mnie z softem w wersji 3.11.63 i od razu zaproponował aktualizację do 6.8.96, ale przez ponad tydzień nie udało się robota zaktualizować – proces startował, dochodził w ok. godzinę do 12-13% i pojawiał się komunikat o przekroczeniu czasu na aktualizację.

fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

Terramow S800 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

Terramow S800 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

Na bazowej wersji softu robot miał naprawdę sporo braków i problemów. Kilka razy spadł z dwóch schodków prowadzących z trawnika do altany – nie ogarnął ich jako przeszkody, od której powinien trzymać się z dala.

Kilka razy utknął przednim kołem za plastikowym obrzeżem oddzielającym trawnik od terenu z włókniną oraz korą, zawiesił się na kamiennej podstawie lampy ogrodowej, czy wbił się na sam środek rabaty kwiatowej, mimo iż prawidło miał ją zaznaczoną na mapie jako strefę bez koszenie (jest wyłożona kamykami).

W końcu jednak robot zaktualizował się do wersji 6.8.96 i… większość problemów zniknęła, jak ręką odjął. Zaraz pojawiła się wersja 6.9.131 i chwilę później 6.9.180. Już nie było żadnych problemów z aktualizowaniem – proces trwał może 8-10 minut i kończył się powodzeniem po każdym razie.

Wszystkie opisane wyżej przypadki nie miały już miejsca na nowszych wersjach softu. Widać, że ktoś mocno popracował nad wizyjnym rozpoznawaniem otoczenia i prawidłową identyfikacją.

Terramow S800 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

Terramow S800 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

Problematyczne, płytkie schodki do altany robot omija o jakieś 10 cm dalej niż rant trawnika obok, czyli faktycznie zrozumiał, że tam może zrobić sobie krzywdę. Przy obrzeżach plastikowych kosi dojeżdżając jednym kołem napędowym praktycznie na zero centymetrów, ale ich nie przekracza, więc też nie zawiesza.

Zwiększyła się dokładność koszenia, a także dynamika poruszania się. Na starym sofcie robot lubił zatrzymać się pomyśleć, a tu po prostu kosi. Zoptymalizowano ścieżki poruszania się, a każdy tryb pracy działa już jak trzeba.

Przechodząc już do samego testu praktycznego. Robot wykonał sobie pierwszą mapę o łącznej powierzchni 842,8 m2 – bok ograniczyłem przy mapowaniu ławkami ogrodowymi. Myślałem, że po stworzeniu takiej mapy, nie będą już potrzebne, ale przy kolejnym cyklu koszenia robot dokleił sobie wąski pasek terenu z lewego boku działki, aż po sam płot, czyli obszar koszenia stał się długi na 80 m.

Terramow S800 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

Terramow S800 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

Terramow S800 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

Taka mapa ma dokładnie 1132,4 m2 powierzchni, ale robot kosi maksymalnie 850 m2, więc przy ustawieniu koszenia raz wzdłuż terenu, a drugi w poprzek (na przemian dla stworzenia wzoru kratki na trawie), robot kosząc wzdłuż nie wykosi części trawnika po lewej stronie mapy na froncie, ale zrobi to za drugim razem, pozostawiając nie skoszoną część po lewej stronie boku. Całkiem cwany sposób na pominięcie ograniczenia softowego do tych 850 m2.

Oczywiście, jeśli chcemy samemu decydować, co ma być koszone, możemy mapę podzielić na strefy koszenia, wyznaczyć strefę z zakazem koszenia lub postawić wirtualną granicę. Rekordowo robot dał radę skosić 855,7 m2 trawnika na froncie z kawałkiem z lewego boku – zajęło mu to 472 minuty.

Na początek robot kosił z wysokością kosiska 50 mm, z czasem obniżyłem ją do 45 mm, a na ostatnie koszenie do 40 mm. Odległość cięcia krawędzi ustawiłem na 0 cm, choć w trybie koszenia krawędziowego, ustawiałem nawet +10 cm aby robot nachodził na krawędzie i je dokładnie kosił. Rozstaw ścieżek zostawiłem bazowy, czyli 12 cm.

Terramow S800 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

Początkowo kilka cykli robot przejechał z domyślną szybkością poruszania się, potem zmieniłem ją na poruszanie się szybko i to moim zdaniem ma największy sens – efekty koszenia nadal są świetne, a wzrasta wydajność.

Ustawić też można prędkość obracania się ostrza. Prawie cały miesiąc robot działał z domyślną prędkością – jest to najlepszy kompromis między generowanym hałasem przez kosisko, a zużyciem baterii, tylko na ostatni cykl ustawiłem prędkość szybką, aby zobaczyć jak wzrasta wtedy głośność.

Ostatnie ustawienie do personalizacji to kierunek koszenia. Robot może zasuwać zawsze w tym samym kierunku liniowo, może kosić w kratkę, albo linie możemy „przekosić” osiowo jak nam się podoba. Na koniec jest też tryb automatycznie się obracający o 10 stopni co koszenie – jak nie lubisz pasów z koszenia na trawie, to ten tryb je minimalizuje.

Terramow S800 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

W apce możemy ustalić wygodnie harmonogramy koszenia, czyli dni kiedy robot ma kosić nasz trawnik, w wybranym przedziale czasowym, w jakie dni i czy ma to być cały trawnik (tryb automatyczny), a może tylko wybrane strefy.

Na nowszej wersji softu fajnie działa sugerowanie stref zabronionych, robot rozpoznaje gdzie może utknąć i zgłasza to na mapie – możemy dodać taką strefę zagrożenia na mapie lub ją ignorować. Przykładowo kilka miejsc z najbardziej wystającym obrzeżem, jak i schody do altany zostały przez robota tak oznaczone.

Terramow S800 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

Terramow S800 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

Terramow S800 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

Do wyboru mamy 5 trybów pracy:

  • Spot – robot wystartuje z dowolnego miejsca, nie musi startować ze stacji i po prostu zacznie kosić obszar na który go wsadzimy. Wystartować go można z aplikacji lub z panelu sterowania poprzez przytrzymanie przycisku startu pracy przez 2 sekundy aż usłyszysz sygnał dźwiękowy, a następnie naciśnij ok;
  • Automat – robot kosi ze stacji cały teren zgodnie z posiadaną mapą;
  • Strefa – wskazujemy na mapie strefę koszenia i robot kosi tylko ją, wymaga startu ze stacji;
  • Skrzynka – kwadrat lub prostokąt o wymiarach nie przekraczających 11 na 6 metrów, robot startuje ze stacji;
  • Krawędź – robot skupi się tylko na koszeniu samych krawędzi zarówno wokół granicy mapy jak i wokół przeszkód. W zależności od ustawienia odległości koszenia od granicy, robot przy krawędziach może wykonać od 1 do nawet 3 przejazdów.

Terramow S800 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

Terramow S800 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

Terramow S800 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

Typowy dzień koszenia na przykładzie z 29 maja. Start pracy o 7:01 rano, robot skosił 295,6 m2 w 2 h i 20 minut, o 9:23 wrócił na ładowanie, wznowił pracę o 10:54, skosił 157,9 m2 w 1 h i 37 minut, kończąc o 13:55.

Do koszenia wrócił o 15:28, skosił 178,3 m2 w 1 h i 44 minuty, kończąc o 17:15 wracając na ładowanie do stacji. Ostatnie koszenie tego dnia wystartowało o 18:47 i zakończyło się o 20:01 z efektem 106 m2 w 1 h i 10 min. Przez cały dzień robot skosił 737,8 m2 i kolejnego dnia dokończył w 46 minut 113,2 m2, dając finalnie 851 m2.

Terramow S800 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

Terramow S800 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

Głośność pracy robota jest na niskim poziomie. Stojąc 50 cm od robota ustawionego w tryb szybkiego poruszania się i szybkie obroty kosiska, miernik pokazywał 67,6 dB, z odległości 3 metrów to już tylko 52,5 dB, a z 6 metrów 51,5 dB. Jeśli zmniejszymy prędkość robota i kosiska do domyślnych wartości, to głośność pracy z 50 cm spada poniżej 60 dB.

Robot kosi tylko za dnia, więc im dłuższy dzień, tym więcej robot może skosić. Z uwagi na zespół sensorów wizyjnych, bez wsparcia GPS/RTK, czy radaru laserowego (LiDAR), robot nie pracuje w nocy, bo niewiele będzie widział. Niby ma diodę doświetlającą, ale nigdy nie widziałem, żeby sam jej używał.

Dzięki braku funkcji zbierania mamy typowe mulczowanie, czyli ścinanie końcówek trawy i i rozrzucanie ich po samym trawniku, co daje efekt samonawożenia.

fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

Terramow S800 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

Jeśli porównać stan frontowego trawnika z testu MOVA 1000, a stan miesiąc później z tego testu, to widać, że trawa zagęściła się, nabrała zielonego koloru, a to nie tylko za sprawą zabiegów pielęgnacyjnych, jak wertykulacja, walcowanie czy nawożenie, ale właśnie dzięki mulczowaniu trawy przez roboty.

Sporo bawiłem się trybem podglądu na żywo i zdalnym sterowaniem robotem, w tym koszeniem przez ten tryb. Bardzo wygodnie możemy sterować robotem przez ekran telefonu, który zamienia nam się w joystick, możemy tak podkosić tam, gdzie robot sam wjeżdżać nie chce lub nie potrafi, przykładowo wokół stacji, przejechać samemu krawędzie – działa to znakomicie.

Terramow S800 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

Ogromnym zaskoczeniem jest jakość obrazu z kamery – tak dobrej nie widziałem w żadnym robocie (nawet domowym), a przecież trzeba też brać poprawkę na kwestię połączenia i przesyłu, gdzie moja sztuka nie była połączona z telefonem po 4G, a tylko Wi-Fi z zasięgiem 1/5 i bezpośrednio po BT. Aktywowanie tego trybu wymaga nadania kodu pin, zaznaczenia zgody i potwierdzenia na robocie poprzez przycisk ok.

Edycja mapy po której robot się porusza przypomina edycję map z robotów sprzątających nasze domy, więc jeśli masz w miarę sensownego robota domowego, to w taki sam sposób ustawisz, podzielisz, połączysz, czy wyznaczysz strefy na mapie kosiarki.

Terramow S800 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

Terramow S800 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

Terramow S800 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

Terramow S800 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

Stan robota i stacji po miesiącu pracy jest zadowalający – robot jest po prostu brudny, sporo padało, ale nie ma jakiś dużych ilości trawy w podwoziu, czy kołach, doczyszczenie wszystkich zakamarków to zajęcie na maksymalnie kilka minut.

Stan noży po miesiącu jest taki sobie – widać, że kilka razy noże w coś przywaliły i obstawiam tu kamienną podstawę latarni ogrodowych, na które robot wspinał się na bazowym sofcie 3.11.63, ale to na szczęście nie miało już miejsca na sofcie 6.X.X.

Terramow S800 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

Terramow S800 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

Terramow S800 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

Terramow S800 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

Terramow S800 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

Co do samej konserwacji i czyszczenia jest tu naprawdę prosto. Należy utrzymywać w czystości czarną blendę zespołu sensorów Terramov – w zestawie mamy szmatkę do przecierania tego elementu. Instrukcja obsługi wskazuje, że możemy myć robota z węża ogrodowego, ale nie pod dużym ciśnieniem, nie wolno stosować myjek wysokociśnieniowych.

Z kół napędowych należy usuwać błoto, czy trawę, podobnie jak ze wszystkich zakamarków podwozia czy kosiska. Ostatnie elementy, na który warto zwrócić uwagę to czujnik deszczu za przyciskiem stop i styki ładowania zarówno w robocie jak i stacji – powinny pozostać czyste.

Do czyszczenia styków w robocie, jak usuwania trawy z zakamarków warto zaopatrzyć się w sprężone powietrze lub użyć sprężarki – metoda bezpieczniejsza niż z węża i przynajmniej usuwana trawa nie lepi się.

Terramow S800 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

Terramow S800 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

Terramow S800 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

Terramow S800 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

Terramow S800 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

Do konserwacji elementów ruchomych w robocie mamy w zestawie tubkę smaru. Kompletów noży mamy łącznie cztery (jeden zamontowany, trzy w zapasie), każdy nóż ma zapasową śrubkę. W swoim zestawie dostałem też zapasową tarczę tnącą z trzema śrubami mocującymi, ale nie widzę tej części w wykazie zestawów sklepowych.

Na koniec możesz zobaczyć małe porównanie czterech konstrukcji będących totalnie różnymi typami robotów: MOVA 1000 z radarem laserowym, Parkside PMRDA 20-Li B2 z przewodem ograniczającym, Goat Bot Unicut H1 z anteną RTK/GPS i kamerą oraz testowany Terramow S800, który nie ma żadnych anten, przewodów, czy LiDARu, a jedną z najbardziej zaawansowanych na rynku nawigacji wizyjnych TerraVision z AI.

Terramow S800 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

Terramow S800 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

Terramow S800 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

To, co wyróżnia Terramow na tle tych trzech konstrukcji to inaczej rozwiązany zderzak – mamy gumowany odbojnik, a w nim czujnik zderzeniowy. W pozostałych robotach czujnikiem zderzeniowym jest cała przednia obudowa, co sprawia, że łatwiej takie konstrukcje zawiesić na nierównościach. Terramow ma też tylko jedno, przednie koło podporowe, a reszta korzysta z dwóch sporo mniejszych, ale szczerze? Nie widzę różnicy w poruszaniu się z tego powodu.

Na nowym sofcie robot działa dokładnie tak, jak go promuje dystrybutor i producent w swoich opisach marketingowych. To pokazuje, jak ważny jest nie tylko sam sprzęt, poziom zaawansowania czujników, ale także sam soft, bo co nam użytkownikom z nawet najbardziej kosmicznych technologii, gdy soft ich nie wykorzystuje nawet w 10%.

Terramow stale rozwija oprogramowanie, dodaje nowe funkcje i poprawki, widać zaangażowanie w rozwój produktu i za to należy się ogromna pochwała.

Od siebie dodam, że po aktualizacji z robota Terramow S800 korzystało mi się świetnie, przyznaję, że jest tak jak pisze producent – robot jest znacznie bardziej inteligentny niż roboty z przewodem ograniczającym czy samym LiDARem.

Jeśli tylko masz odpowiedniej wielkości trawnik, to ten sprzęt będzie właściwym wyborem. Polecam go też właścicielom ogrodów o bardzo skomplikowanym układzie – Terramow S800 i S1200 sobie z nimi poradzą.

Aplikacja Terramow i sterowanie

Robot ma bardzo prosty panel sterowania na obudowie – duży przycisk stop, włącznik/wyłącznik, powrót do stacji, start/pauza i ok. Jest też 5-ledowy wskaźnik naładowania. Większość funkcji znajdziemy w aplikacji Terramow od roboterra. Jak na razie w Google Play apkę ściągnięto ponad 1000 razy i to mniej więcej zgadzałoby się z moim numerem seryjnym 1396.

Terramow S800 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

Terramow S800 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

Terramow S800 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

Terramow S800 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

Co ważne apka, jak i sam robot są bardzo często aktualizowane. Test kończyłem pisać w pierwszych dniach czerwca, a ostatnia aktualizacja apki miała miejsce 21 maja 2025 – do wersji 1.6.15.0. Sam robot dotarł do mnie ze starym softem 3.11.63 i od razu chciał zainstalować wersję 6.8.96, w kolejnych dniach 6.9.131 i finalnie 6.9.180.

Różnica jest naprawdę ogromna, naprawdę widać, że ktoś nad tym robotem siedzi i go usprawnia, dodaje nowe funkcje, ulepsza system nawigacji wizyjnej Terramov, a robot jest coraz bardziej inteligentny.

Podłączenie robota pod domową sieć i apkę jest banalnie proste – zasięg sieci Wi-Fi w miejscu w którym stawiam roboty na testy jest dość słaby 1/5, ale mimo wszystko to w zupełności wystarczy. Po dodaniu robota do apki i ewentualnej aktualizacji softu mamy naprawdę rozbudowane środowisko pracy, myślę, że nawet bardziej niż to, które chwaliłem w MOVA / Dreame.

Terramow S800 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

Terramow S800 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

Terramow S800 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

Terramow S800 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

Pulpit to widok na naszego robota, status podłączenia, naładowanie baterii w procentach, skrót do powiadomień, kontakt z firmą i ustawienia profilu. Po kliknięciu w robota mamy widok zbliżony do tego co możesz znać z robotów sprzątających – na górze nazwa mapy, statystyki robota i łączności, skrót do ustawień, statystyki ostatniego koszenia.

Na środku mamy dużą mapę, po jej boku skrót do ustawień mapy, skrót do podglądu kamery na żywo, wybór wyświetlania mapy – jednolity kolor lub symulację naszego trawnika.

Terramow S800 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

Terramow S800 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

Terramow S800 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

Terramow S800 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

Na dole mamy wybór trybu pracy: spot, automat, strefa, skrzynka i krawędź. Na samym dole możemy zakończyć pracę, wystartować i spauzować, a także odesłać do bazy. Po boku jest też skrót do parametrów koszenia.

Ustawimy sobie naprawdę wiele pozycji – tryb koszenia – ogólny, czyli te same dla każdej strefy, dostosowany – każda strefa z własnymi parametrami. Ustawimy wysokość cięcia od 25 do 75 mm co 5 mm, ustalimy odległość koszenia od krawędzi od -15 do +15 cm, czyli robot może nawet najeżdżać 15 cm poza krawędź.

Terramow S800 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

Terramow S800 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

Terramow S800 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

Terramow S800 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

Fajnie, że możemy ustalić rozstaw ścieżek koszenia – bazowo jest to 12 cm, ale regulować można od 8 do 14 cm. Prędkość poruszania ustalimy jako dokładny, domyślny lub szybki. Tak samo możemy wybrać szybkość poruszania się talerza tnącego: eko, domyślnie, szybki.

Ostatni parametr to kierunek koszenia. Pojedynczy, czyli zawsze w tym samym kierunku, podwójny, czyli na krzyż (w kratkę), a także automatycznie obracający się, jeśli nie przebadamy za liniami na trawniku – każde następne koszenie będzie przesuwać się o 10 stopni względem poprzedniego.

W sekcji map możemy nazwać każdą z nich, ustawić strefy zakazane jako prostokąty, wielokąty, lub linie, a także strefy bez koszenia. W drugą stronę możemy wskazać strefy koszenia, a między nimi ustalić ścieżki. Jeśli robot ma problem z dotarciem do kolejnego kawałka trawnika, możemy przejąć nad nim kontrolę i ręcznie przemieścić na właściwy trawnik – smartfon robi nam za joystick.

Terramow S800 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

Terramow S800 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

Terramow S800 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

Terramow S800 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

Wszystkie strefy można edytować, więc jeśli coś się w ogrodzie zmieni nie trzeba tworzyć nowej mapy. Inteligentne tekstury map można prosto ustawić, mapy zapiszemy aby móc je odzyskiwać jako kopie zapasowe. Dobrą opcją jest też możliwość przeniesienia stacji bazowej – najpierw wywołujemy funkcję w apce, a potem ustawiamy stację w nowym miejscu.

Tryb podglądu na żywo ma ku mojemu zaskoczeniu bardzo wysokiej jakości wideo. Praktycznie tak dobrego nie widziałem w żadnym robocie, także domowym. W trybie podglądu na żywo możemy ręcznie sterować robotem, a soczewka kamery ma nawet funkcję odparowania i może być wspomagana diodą doświetlającą.

Sterowanie jest dobrze pomyślane, robotem porusza się przewidywalnie i dla stałości połączenia w dalszych częściach ogrodu, warto aktywować pakiet łączności 4G lub chociaż połączyć się z robotem po BT.

Terramow S800 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

Terramow S800 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

Terramow S800 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

Terramow S800 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

W ustawieniach mamy podgląd pod naszego robota i wszystkie jego dane. Zakładka zarządzanie mapami wyświetla wszystkie zapisane mapy i po wejściu we właściwą, dubluje skrót z głównego pulpitu. Dalej ustawimy sobie harmonogramy pracy – ma co trzeba. Rejestr koszenia pokazuje statystyki każdego cyklu, z podglądem mapy, godziny startu i końca pracy.

Sekcja sieć i BT pozwala połączyć się z robota po Bluetooth, 4G i sprawdzić status połączenia z domową siecią Wi-Fi. Dalej mamy powiadomienia i ustawienia robota, w nich wybierzemy język komunikatów głosowych – jest polski, ustalimy głośność, włączymy wykrywanie deszczu i ustawimy czułość detekcji w 7-stopniowej skali. Tu też ustawimy po jakim czasie po zakończeniu opadów robot ma wrócić do pracy (1-4 h co godzinę).

Terramow S800 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

Terramow S800 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

Terramow S800 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

Terramow S800 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

Możemy wyłączyć przesyłanie lokalizacji robota na serwer – robi to w celu uzyskania aktualizacji pogody. Mamy też ustawienie nie działania robota w ekstremalnych warunkach pogodowych, jak burze i huragany.

Dalej znajdziemy czas pracy. Maksymalny przedział czasowy to godzinę od wschodu słońca do zachodu, można ustawić jeszcze godzinę po wchodzie dla startu i godzinę przed zachodem dla końca – robot z uwagi na sam system wizyjny, pracuje tylko w dzień.

W funkcjach laboratoryjnych jest naprawdę mnóstwo fajnych opcji. Inteligenta sugestia strefy zakazanej – robot sam je identyfikuje i proponuje do ustawienia na mapie (obszary zacięcia). Inteligentne tekstury map to jakby widok wygenerowanego trawnika – widok z lotu ptaka.

Unikanie stref niebezpiecznych dotyczy zboczy, powierzchni wodnych, wykrywanie nadmiernego nachylenia ma zabezpieczyć robota przed przewrotkami. Włączymy też tryb wielobazowy, jeśli mamy na trawniku więcej niż jedną bazę. Możemy nakazać robotowi koszenie żółtej trawy, włączymy tryb przycinania krawędzi dla wysokiej trawy. Na koniec tej sekcji przywrócimy ustawienia fabryczne.

Terramow S800 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

Terramow S800 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

Terramow S800 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

Terramow S800 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

Terramow S800 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

Kolejna sekcja ustawień to pilot zdalnego sterowania z opcją ręcznego sterowania robotem także w samym koszeniu. W ochronie antykradzieżowej mamy ustawienie samych powiadomień lub alarmu i blokady urządzenia, gdy ten zostanie podniesiony. Jeśli robot gdzieś nam utknie poza widokiem to możemy do niego zadzwonić. Osobno jest sekcja kamery na żywo i blokady przed dziećmi.

Ostatnie ustawienia to aktualizacja softu, sekcja wsparcia, instrukcja obsługi, opcja udostępniania sprzętu innym użytkownikom (kilka telefonów steruje jednym robotem), zakładka konserwacja z statystykami ostrzy i stacji bazowej. Apka pokazuje, że noże powinniśmy wymieniać co 240 h pracy robota, a stację czyścić co 720 h – w obu przypadkach mamy czytelne samouczki. Na koniec mamy opcję udostępniania dzienników urządzenia i usunąć sprzęt z apki.

Ogólnie oprogramowanie jest bardzo rozbudowane i z każdą aktualizacją działa lepiej. Na sofcie 6.9.180 był to już naprawdę wysoki poziom sprawności. Apka nie zacina się, nie wywala, działa jak trzeba – tak być powinno.

Czy warto kupić robota Terramow S800?

Robota Terramow S800 warto kupić, jeśli spełniamy podstawowe założenia – mamy trawniki o powierzchni do 850 m2 i chcemy aby robot pracował za dnia.

Dzięki masie zaawansowanych funkcji, które po aktualizacji softu do najnowszej wersji z końca maja działają znakomicie, robot poradzi sobie w naprawdę trudnych warunkach, z trawnikami podzielonymi na wiele stref i z wąskimi ścieżkami między nimi.

Nie wymaga wkopywania przewodu, nie ma anten GPS i nie sieje wiązką lasera po ogrodzie. Dosłownie „widzi” przeszkody, pozwala nam na podgląd na żywo obrazu z kamery o wysokiej jakości obrazu (jak na robota).

Terramow S800 / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl

Ogromną zaletą jest też zaangażowanie polskiego dystrybutora – na swojej stronie ma bardzo szczegółowe opisy, specyfikacje, porównania, masę przydatnych informacji, a nawet kanał na YT z prezentacjami jak ten sprzęt działa. Jeśli mamy jakikolwiek problem, można zadzwonić i szybko go rozwiązać.

Części są łatwo dostępne, a ich ceny nie zwalają z nóg – nawet koszt nowego akumulatora (399 zł). Cenowo roboty Terramow nie są tanie, ani drogie – to średnia półka cenowa, ale biorąc pod uwagę poziom zaawansowania nawigacji wizyjnej TerraVision i wsparcie dystrybutora, to kwoty 5199 zł lub 5999 zł stają się w mojej ocenie atrakcyjne.

Ocena końcowa testu [1-10]: 8.5

ZALETY
  • Banalnie prosty montaż w 5 minut;
  • Brak przewodu ograniczającego;
  • Nawigacja oparta o 3 sensory wizyjne z kamerą;
  • Wysoka jakość obrazu z kamery (podgląd na żywo);
  • Dwie wersje do wyboru: na 800 lub 1200 metrów;
  • Niska głośność pracy;
  • Czas pracy do 120 minut;
  • Kosi na jednym ładowaniu do 350 m2 trawnika;
  • Ładuje się w 120 minut;
  • Szeroki zakres wysokości koszenia 25-75 mm;
  • Koszenie poprzez mulczowanie dodatkowo nawozi trawnik i zagęszcza go;
  • Szerokość koszenia 20,3 cm;
  • Dużo opcji do personalizacji w aplikacji (na tle innych robotów);
  • Bezproblemowa łączność po Wi-Fi, Bluetooth i module 4G;
  • Wraz z robotem dostajemy 1 rok łączności 4G w cenie, potem 19 Euro rocznie;
  • Bogaty zestaw sprzedażowy;
  • Wszystkie potrzebne części i akcesoria dostępne na polskiej stronie Terramow;
  • Świetne wsparcie polskiego dystrybutora;
  • Oryginalny design;
  • Stacja dostarczana od razu z daszkiem;
  • Dług przewód zasilający (ponad 10 m);
  • Prosty w obsłudze sterownik w robocie;
  • Wybitna jakość wykonania robota, jak i stacji;
  • Koszenie linowe w kształt litery U;
  • 5 trybów pracy;
  • Opcja pracy na kilku trawnikach połączonych ścieżkami;
  • Możliwość pracy wielobazowej;
  • Edytowalne mapy z podziałem na strefy;
  • Wyznaczanie stref zabronionych;
  • Wyznaczanie ścieżek;
  • Wybór prędkości koszenia;
  • Wybór szybkości obracania się kosiska;
  • Opcja wyboru zakładki koszenia;
  • Możemy wskazać jak ma kosić granicę map;
  • Dobrze działający czujnik deszczu;
  • Możliwość mycia z węża ogrodowego (zabezpieczenie IPX6);
  • Bardzo dobra trakcja i koła terenowe;
  • Wygodny uchwyt z tyłu do przenoszenia;
  • Zero problemów z aplikacją po aktualizacji do wersji 6.9.180.
WADY
  • Ograniczenie generowania mapy do ok. 850 m2, ale to raczej cecha tej wersji, a nie wada. Masz większy trawnik, wybierz model S1200 na 1200 m2.
  • Robot nie pracuje w nocy z uwagi na nawigację wizyjną;
  • Zespół tnący nie dochodzi do rantów;
  • Początkowe problemy ze starym softem, rozwiązane po aktualizacji.

Wyróżnienie redaKcji techManiaK.pl

Ceny w sklepach

TerraMow S1200

od: 5.999 zł »

TerraMow S800

od: 5.199 zł »

Krzysztof Kulikowski

Najnowsze artykuły

  • Promocje

Rekord cenowy! Dyson V15s Detect Submarine jeszcze nie był tak tani

Oficjalny sklep Allegro ma 105 sztuk najpopularniejszego odkurzacza pionowego na polskim rynku. Dyson V15s Detect…

6 czerwca 2025
  • Promocje

Na działkę, pod wynajem lub gdy kasy brak. Oto najtańszy zestaw AGD

Tani zestaw AGD to dobra opcja, jeśli szukasz czegoś na działkę lub pod wynajem i…

5 czerwca 2025
  • Promocje

Pralka LG polskiej produkcji za mniej niż 1700 zł i z super prezentem za 1 zł!

Media Expert przygotował właśnie świetną ofertę na pralkę slim LG F2WV3S7S6BE. Nie dość, że cena…

5 czerwca 2025
  • Roborock
  • Robot sprzątający
  • Testy
  • Wiadomość dnia

Roborock Saros Z70. Jedyny taki robot na rynku (TEST)

Roborock Saros Z70 to pierwszy robot sprzątający z ramieniem robotycznym. Jakie jeszcze ma zalety i…

5 czerwca 2025
  • Newsy
  • Roboty kuchenne

Nowa wersja Lidlomixa już za chwilę trafi do sklepów. I to w super cenie

Lidl zapowiedział nową wersję kolorystyczną słynnego Lidlomixa, czy termorobota MC Smart. Już od poniedziałku 9…

4 czerwca 2025
  • Pralki i suszarki
  • TOP, rankingi
  • Wiadomość dnia

Jaką suszarkę do ubrań z systemem samooczyszczenia warto kupić w 2025 roku?

Szukasz dobrej suszarki z systemem samooczyszczenia? Nie będzie łatwo. Dlatego przejrzałem oferty z polskich sklepów…

4 czerwca 2025