eufy Omni E25 / fot. Paweł Gajkowski, agdManiaK.pl
Na rynku pojawia się mnóstwo urządzeń, które obiecują cuda. Dziś przyjrzymy się bliżej jednemu z nich – robotowi sprzątającemui eufy Omni E25.
Spis treści
Na pierwszy rzut oka eufy Omni E25 wydaje się być wszechstronnym pomocnikiem, gotowym do podjęcia wyzwania codziennego sprzątania. Oferuje kompleksowe funkcje, od precyzyjnego odkurzania po efektywne mopowanie, a do tego inteligentne rozwiązania wspierające jego działanie.
Czy wysoka cena i obietnice producenta idą w parze z realnymi możliwościami tego urządzenia? Czy warto zainwestować w ten sprzęt?
W tej recenzji rozłożę eufy Omni E25 na czynniki pierwsze. Przyjrzę się specyfikacji, kosztom eksploatacji, a także temu, jak radzi sobie z mapowaniem, nawigacją i oczywiście samym sprzątaniem. Zapraszam do lektury!
eufy E25 Omni startuje z ceną na poziomie 3699 zł, ale już na etapie producent przygotował coś, co ma zachęcić do szybszej decyzji. Kupując robota otrzymamy dodatkowy bonus – i to nie byle jaki.
Kupując do 22 czerwca robota z Oficjalnego Sklepu Anker z Allegro możesz zgarnąć rabat na 300 zł – wystarczy do kompletu dobrać dowolny inny produkt z oferty tego sklepu.
Do tego dostaniesz w ramach gratisu całkiem sensowny zestaw akcesoriów. To rozsądne podejście, szczególnie biorąc pod uwagę, że eksploatacja robota nie należy do najtańszych.
Funkcje mopowania
Funkcje odkurzania
Stacja Omni
W pudełku z robotem dostajemy wszystko, co potrzebne, by zacząć sprzątanie bez zbędnych przygotowań. Jest sama stacja Omni, robot, podjazd, środek do czyszczenia podłóg o pojemności 600 ml, szybki przewodnik oraz pełna instrukcja obsługi.
Niczego tu nie brakuje, choć warto od razu zadać sobie pytanie: jak wygląda temat eksploatacji i co ile będziemy musieli dokupić akcesoria?
Przeszukując internet natknąłem się na oryginalny środek czyszczący oferowany na stronie producenta w Wielkiej Brytanii – kosztuje tam 19,99 funtów, co po obecnym kursie daje około 102 zł. Problem w tym, że producent nie podaje nigdzie informacji, na jak długo taki płyn wystarczy.
Przy typowym użytkowaniu można założyć, że kilka tygodni to bezpieczne minimum, ale więcej bez testów długoterminowych trudno powiedzieć. To koszt, który z czasem zacznie się kumulować.
Mop rolkowy – podstawowy element odpowiedzialny za mycie podłogi – dostępny jest w cenie 21,99 dolarów, czyli jakieś 83 zł. Według producenta wymiana powinna odbywać się co dwa miesiące, ale wszystko zależy od tego, jak intensywnie korzystamy z robota. W praktyce może to oznaczać konieczność zakupu sześciu mopów rocznie, a to już generuje konkretny wydatek.
Jeśli chodzi o inne akcesoria – zestaw trzech worków do stacji dokującej kosztuje 18,99 dolarów (~72 zł). Producent nie precyzuje, na jak długo wystarczają, ale przy standardowym użytkowaniu jeden worek powinien obsłużyć kilka tygodni pracy.
System szczotek głównych wyceniono na 20,99 dolarów (ok. 80 zł), z rekomendacją wymiany raz na trzy miesiące. Natomiast komplet szczotek bocznych (lewa i prawa) to wydatek 17,99 dolarów (~69 zł), również z zaleceniem wymiany co trzy miesiące.
Nie sposób nie zauważyć, że utrzymanie robota w dobrej kondycji nie jest tanie. To nie jest sprzęt „kup i zapomnij” – wymaga regularnej wymiany części, a ceny akcesoriów potrafią być odczuwalne, zwłaszcza jeśli traktujemy robota jako pełnoprawnego pomocnika domowego. Warto mieć to na uwadze przed zakupem, bo ostateczny koszt użytkowania może znacząco przekroczyć to, co wydajemy na start.
Model eufy Omni e25 wygląda znajomo, bo w praktyce to ten sam sprzęt, co eufy Omni e28. Różnice dotyczą głównie stacji dokującej, natomiast od strony konstrukcyjnej oba roboty to bliźniaki. I właśnie dlatego warto zająć się samą formą i rozwiązaniami, które – choć może nie rewolucyjne – są sensownie przemyślane.
Zacznę od stacji. Jest niewielka, ustawna i wizualnie nie przyciąga zbyt mocno uwagi, co w przypadku urządzeń stojących w salonie czy przedpokoju działa na plus.
Obsługuje automatyczne opróżnianie pojemnika na kurz, co zawsze odbieram jako jedno z tych rozwiązań, do których trudno się nie przyzwyczaić. Worek ma pojemność 3 litrów i – jak podaje producent – wystarcza na kilka tygodni bez konieczności jego wymiany.
Są też zbiorniki: jeden na czystą wodę (2,5 l), drugi na brudną (1,8 l), do tego dochodzi mycie i suszenie mopa oraz dozowanie detergentu. Czyli komplet – i to taki, który w praktyce nie zawodzi.
Sam robot prezentuje się trochę inaczej niż większość konkurencji. Zamiast klasycznego koła, mamy tutaj kwadrat z zaokrąglonymi rogami. Czy to coś zmienia? Na pewno ułatwia docieranie do kątów, a przynajmniej tak wygląda to w teorii. U mnie sprawdzało się to nieźle – nie rewelacyjnie, ale też nie rozczarowująco.
Górna część robota jest wyposażona w wieżę LiDAR, dwa przyciski fizyczne i plastikową pokrywę z wycięciem. Zdejmowanie jej daje dostęp do zbiornika na kurz i filtra, a z tyłu można wysunąć zbiornik na wodę.
Na spodzie od razu rzuca się w oczy wysuwana szczotka boczna – to rozwiązanie, które doceniam, szczególnie przy ścianach i listwach przypodłogowych. Centralnie znajduje się układ szczotek głównych (tzw. DuoSpiral), a po bokach dwa większe koła.
Z tyłu pracuje rolkowy mop, który nie jest łatwy do zdjęcia, ale można go wyjąć i umyć, bez konieczności szukania instrukcji. Konstrukcja nie jest specjalnie złożona, ale nie wygląda też na tanią – wszystko jest dobrze spasowane i trzyma się kupy.
Wizualnie zestaw prezentuje się nowocześnie. Mam jednak pewne zastrzeżenia – powierzchnie z połyskiem dość szybko się brudzą, a odciski palców widać praktycznie od razu. Czy to wada? Raczej cecha – trzeba się z tym liczyć. Mnie osobiście bardziej interesuje to, jak urządzenie sprawdza się w codziennej pracy, a tutaj konstrukcja e25 nie daje powodów do narzekań.
Gdy pierwszy raz uruchomiłem eufy e25, od razu dało się odczuć, że to nie kolejny robot, który przypadkowo przemierza mieszkanie, licząc na szczęście. Już po kilku minutach miałem gotową mapę mieszkania, bez żadnych poprawek z mojej strony.
Proces przebiegł zaskakująco sprawnie – około 10 minut wystarczyło, by urządzenie rozpoznało układ pomieszczeń o powierzchni 120 m². I choć widziałem już sporo sprzętów z LiDAR-em, to w tym przypadku uderzyła mnie precyzja i logika jego działania.
Za skuteczność odpowiada zestaw czujników, których współpraca robi wrażenie. Wieżyczka LiDAR wspomagana przez kamerę AI See i diodę LED działa z dużą pewnością – nawet w ciemniejszych zakamarkach robot nie gubi kierunku, nie zawraca nerwowo i nie błądzi. Co ciekawe, nie zauważyłem tu znanych z konkurencji problemów z błędną interpretacją przeszkód czy niepotrzebnymi korektami kursu.
Mapowanie w aplikacji również zaskoczyło – pozytywnie. Układ pomieszczeń został odwzorowany logicznie i bez ingerencji z mojej strony. Choć eufy Omni e25 nie przypisuje nazw pokojom ani nie tworzy graficznej reprezentacji mebli, podział stref był na tyle trafny, że od razu mogłem przejść do ustawień harmonogramu sprzątania. I to bez żmudnego edytowania mapy, co – jak wiadomo – bywa bolączką nawet droższych urządzeń.
Samo poruszanie się robota to w sumie standard. Zaczyna od objechania krawędzi, a potem przechodzi do czyszczenia wnętrza w systematyczny sposób. Wszystko odbywa się płynnie, bez zrywów, nieuzasadnionych postojów czy chaotycznych manewrów. Widać, że ścieżki nie są przypadkowe – robot sunie liniowo, jakby odczytywał plan działania z wcześniej przygotowanej mapy.
Nie sposób nie wspomnieć o podejściu eufy Omni e25 do przeszkód. Zamiast napierać na meble z impetem, robot zwalnia tuż przed nimi i ocenia sytuację. Może nie oferuje funkcji rozpoznawania obiektów jak niektóre topowe modele, ale nie odczułem braku – ważniejsze, że unika kolizji i nie rysuje powierzchni.
Owszem, wieżyczka LiDAR ma swoją wysokość – z eufy Omni e25 nie da się wjechać pod każde meble. Ale to ograniczenie, które dotyczy niemal wszystkich modeli z podobnym systemem.
Cieszy natomiast fakt, że dzięki sprytnie zaprojektowanemu frontowi, robot potrafi posprzątać przestrzeń nawet kilkanaście centymetrów pod meblami – wystarczy, że wystaje szczotka boczna. I choć nie da się oszukać praw fizyki, to w tym przypadku konstrukcja została dobrze przemyślana.
eufy Omni E25 radzi sobie z codziennym kurzem i brudem całkiem dobrze. Producent podaje, że moc ssania sięga 20000 Pa, co w teorii powinno gwarantować wysoką skuteczność.
W praktyce robot sprawnie zbiera piasek, okruchy i inne drobiny, choć efekt zależy nie tylko od samej mocy, ale też od konstrukcji szczotek i sposobu poruszania się. W codziennym użytkowaniu trudno mieć do niego większe zastrzeżenia – podłogi po sprzątaniu były wyraźnie czystsze.
Na co dzień robot pracował w trybie Turbo (to jest tryb normalny dla tego urządzenia), który okazał się cichy i mało inwazyjny. Dźwięk ssania jest stłumiony i nie przeszkadza w innych aktywnościach – można spokojnie uruchomić go nawet wieczorem. Wibracje szczotki są minimalne i nie wpływają na komfort użytkowania, a po zamknięciu drzwi do pomieszczenia odkurzacz staje się niemal niesłyszalny.
Ciekawie rozwiązano kwestię wplątywania się włosów i sierści. System DuoSpiral zakłada zmianę kierunku obrotu szczotek po zakończeniu sprzątania – dzięki temu robot usuwa z nich nagromadzone włosy jeszcze zanim wróci do stacji.
Nie eliminuje to całkowicie potrzeby ręcznego czyszczenia (czasami coś pozostanie, choć naprawdę zdarza się to rzadko), ale wyraźnie ogranicza jego częstotliwość. Szczotki przez większość czasu pozostają w dobrym stanie, bez plątaniny włosów.
W trudniejszych miejscach – przy wejściu, w kuchni czy wzdłuż listew – robot wypada przyzwoicie. Czujniki potrafią wykryć bardziej zabrudzone obszary i automatycznie zwiększając moc ssania. System BoostIQ działa płynnie i trudno nie zauważyć, że robot zbiera wtedy więcej zabrudzeń przy pojedynczym przejeździe. Nawet przy drobniejszym kurzu czy piasku nie trzeba było uruchamiać powtórnego cyklu.
Na twardych podłogach E25 nie zostawia smug po wykonanej pracy, a boczne szczotki skutecznie kierują zabrudzenia do wlotu. Testy z ryżem i mąką pokazały, że odkurzacz radzi sobie z różnymi typami zabrudzeń. Przy krawędziach i w narożnikach sprawdza się nieźle, choć czasami potrzebuje dodatkowego przejazdu, by domknąć dokładność. Nie jest to jednak coś, co rzuca się w oczy przy codziennym sprzątaniu.
Miejscami odkurzacz mógłby zbliżyć się bardziej do nóg mebli – ma tendencję do ostrożnego obchodzenia przeszkód, przez co nie zawsze czyści dokładnie wokół wąskich elementów. To drobny minus, który jednak warto odnotować, zwłaszcza jeśli w mieszkaniu jest dużo mebli z cienkimi nogami czy stojaków.
Największym ograniczeniem są progi. Jeśli różnica poziomów przekracza 2,5 cm, robot może mieć problem z ich pokonaniem (2 cm pokonuje, choć nie zawsze bezproblemowo). W takich przypadkach potrafi się zatrzymać, kilkukrotnie próbować wjazdu i w końcu się poddać. Wymaga wtedy ręcznego przeniesienia, co zmniejsza wygodę użytkowania.
eufy Omni E25 zaprojektowano z myślą o czymś więcej niż tylko codziennym odkurzaniu. Mopowanie nie jest tutaj dodatkiem, ale integralną częścią systemu sprzątającego. Szeroka rolka o długości 29 cm, dozowanie świeżej wody, automatyczne unoszenie mopa i mechanizm samooczyszczania – brzmi jak kompletne rozwiązanie. Pytanie tylko, czy faktycznie tak działa na co dzień?
Zacznę od rzeczy, które rzuciły się w oczy już po kilku pierwszych cyklach. Na równych powierzchniach – zwłaszcza panelach i klasycznych płytkach – E25 potrafi pokazać sens całego tego systemu.
Docisk wałka jest na tyle wyraźny, że przy jednym przejeździe znika większość standardowych zabrudzeń. Nie trzeba dwóch, trzech podejść. Woda trafia na podłogę w sposób kontrolowany, nie ma chlapania ani smug. Jeśli ktoś ma dzieci albo zwierzęta, to wie, jak cenne jest to, że podłoga po przejściu robota faktycznie nie jest już lepka.
Z drugiej strony – nie każda powierzchnia będzie dla niego przyjazna. W moim przypadku pewnym problemem okazały się deski z wyraźną strukturą i lekko wypukłym profilem. Na nich wałek nie zawsze pracuje płynnie, czasem nawet odbija się od podłoża. Efekt? Nierówne rozprowadzenie wody i suche, niedotarte fragmenty. To nie jest wada krytyczna, ale jeśli ktoś ma w domu podłogi z fakturą, powinien wziąć to pod uwagę.
Ciekawie rozwiązano przepływ czystej wody – wałek jest cały czas nawilżany i jednocześnie czyszczony przez dwa skrobaki. To nie jest detal, który widzi się na pierwszy rzut oka, ale z czasem zaczyna mieć znaczenie.
Brud nie rozmazuje się po całej powierzchni, bo system działa w sposób ciągły, bez dłuższych przestojów. Z mojego doświadczenia wynika, że efekty mopowania są bardziej przewidywalne i – co najważniejsze – powtarzalne. Nie trzeba się zastanawiać, czy dzisiaj zadziała, czy jednak nie.
Warto wspomnieć o tym, jak robot radzi sobie w miejscach przejściowych – np. kiedy wyjeżdża z kuchni na dywan lub wykładzinę. Mop unosi się automatycznie na nieco ponad centymetr (10.5 mm) i, co najważniejsze, robi to na czas. Ani razu nie zdarzyło mi się, żeby Omni E25 zamoczył dywan.
Jest jednak coś, czego nie da się uniknąć – niektóre zabrudzenia po prostu wymagają więcej niż automat i docisku 1.5 kg. Ślady po butach, mocno zaschnięty sok, tłuste plamy – nie zawsze znikają po jednym cyklu. Ale nie oszukujmy się, nawet ręczne mycie nie zawsze daje radę za pierwszym razem. I właśnie dlatego eufy Omni E25 traktuję jako wygodne narzędzie do bieżącej pielęgnacji, a nie zastępstwo gruntownego mycia.
Zacznijmy od rzeczy, która od razu rzuciła mi się w oczy – tłumaczenie interfejsu na język polski. W przypadku eufy Omni E25 nie wygląda to najlepiej. Część komunikatów sprawia wrażenie przetłumaczonych automatycznie, bez późniejszej redakcji. Niektóre sformułowania są dziwne, inne wręcz nieczytelne, jakby ktoś przeskoczył etap sprawdzania, co właściwie użytkownik zobaczy na ekranie.
W świecie, gdzie aplikacja to podstawowe narzędzie obsługi robota, takie niedociągnięcia nie powinny się zdarzać. Tym bardziej że eufy pokazało już, że potrafi to zrobić lepiej – w innych urządzeniach jakość tłumaczenia była wyraźnie wyższa.
Na szczęście poza językiem, cała reszta jest już znacznie bardziej przemyślana. Aplikacja eufy może nie wygląda jak coś z Apple Design Awards, ale nadrabia przejrzystością. Po krótkim wstępnym zamieszaniu, kiedy mapa wydawała się zbyt uproszczona, a pomieszczenia nie zostały nazwane automatycznie, szybko dało się to ogarnąć.
Edytowanie mapy nie sprawia problemów – przesuwanie ścian, dzielenie przestrzeni, ustawianie stref zakazanych – wszystko działa intuicyjnie. Ikony są zrozumiałe, chociaż umiejscowienie niektórych przycisków (np. powrót i krok wstecz) mogłoby być lepiej przemyślane – zdarzało mi się je mylić.
Zdecydowanym plusem jest to, że użytkownik sam decyduje, co robot ma robić. Wystarczy kilka kliknięć, żeby wysłać go do konkretnego pokoju, a nawet do konkretnej części pokoju – na przykład wtedy, gdy trzeba szybko ogarnąć tylko kuchnię albo kawałek przedpokoju. Aplikacja nie narzuca schematu, daje pełną swobodę – i to działa na korzyść eufy E25.
Opcje ustawień sprzątania są dość rozbudowane. Można dobrać intensywność mopowania, tryb pracy (szybki, standard, głęboki) i poziom siły ssania. Do tego robot sam wykrywa dywany i automatycznie zwiększa moc, kiedy to potrzebne – i w testach robił to skutecznie.
Co ważne, te ustawienia da się przypisać do konkretnych pomieszczeń, więc np. łazienka może być mopowana mocniej, a salon jedynie odkurzany. To wygodne i logiczne rozwiązanie, które ułatwia codzienne korzystanie z urządzenia.
Znalazłem też kilka opcji, które traktuję jako dodatek, ale dla niektórych mogą być kluczowe – np. historia sprzątania, integracja z Asystentem Google czy możliwość ręcznego uruchomienia czyszczenia wałka lub opróżniania pojemnika na kurz. Dobrze, że można to zrobić ręcznie – nie każdy chce, by robot robił wszystko automatycznie.
Ten robot to solidna propozycja dla tych, którzy szukają kompleksowego rozwiązania do codziennego sprzątania.
Systematyczność, skuteczność w zbieraniu brudu i inteligentne mopowanie sprawiają, że podłogi w mieszkaniu są zauważalnie czystsze, a my zyskujemy cenny czas. Nie jest to jednak sprzęt pozbawiony drobnych niedoskonałości, które mogą być istotne dla niektórych użytkowników, jak np. nieco problematyczne tłumaczenie aplikacji czy trudności z pokonywaniem wyższych progów.
Największą zaletą eufy Omni E25 jest jego kompleksowość i samodzielność. Stacja All-in-One, automatyczne mycie mopa, suszenie gorącym powietrzem i inteligentne dozowanie detergentu to funkcje, które realnie odciążają użytkownika.
Robot efektywnie odkurza i mopuje, a dzięki precyzyjnej nawigacji sprawnie porusza się po mieszkaniu. System samooczyszczania szczotek to kolejny plus, który ogranicza konieczność częstej ingerencji. Jeśli zależy Ci na tym, by robot działał niezależnie i wymagał minimalnej uwagi, eufy Omni E25 spełni Twoje oczekiwania.
Jednakże, musisz być świadomy kosztów eksploatacji, które mogą być odczuwalne, oraz ewentualnych ograniczeń, takich jak wspomniane progi czy niedociągnięcia w polskiej wersji językowej aplikacji. Jeśli te aspekty nie stanowią dla Ciebie bariery, eufy Omni E25 będzie wartościową inwestycją.
Podsumowując, eufy Omni E25 to solidny i przemyślany robot sprzątający, który nie obiecuje niemożliwego, ale skutecznie realizuje swoje zadania. Nie jest to rewolucja na rynku, ale ewolucja, która dostarcza użytkownikom sprawdzonych i dopracowanych rozwiązań.
Jeśli priorytetem jest dla Ciebie komfort i efektywność sprzątania, a budżet pozwala na regularne uzupełnianie akcesoriów, eufy Omni E25 to propozycja warta rozważenia. Może nie skradnie serc entuzjastów najnowszych technologicznych fajerwerków, ale z pewnością zaskarbi sobie uznanie tych, którzy cenią sobie po prostu dobrze wykonaną pracę.
ZALETY
|
WADY
|
Na stronie mogą występować linki afiliacyjne lub reklamowe.
iRobot Roomba Plus 505 Combo to więcej niż robot – to obietnica pełnej automatyzacji sprzątania…
Już w najbliższy poniedziałek startuje gruba promocja na popularnego i jednocześnie najtańszego robota sprzątającego z…
Na polskim rynku debiutuje iRobot Roomba Max 705 Vac, czyli topowy robot sprzątający amerykańskiej marki,…
Dzisiaj do sklepów trafił robot MOVA V50 Ultra, czyli flagowa propozycja na 2025 rok i…
Testuję designerską frytkownicę Lauben Glass&Steam Air Fryer 4500BG czeskiej marki Elem6 S.R.O i sprawdzam, czy…
Whirlpool wystartował z nową promocją na swoje najlepsze zmywarki. Zgarnąć można roczny zapas kapsułek Fairy…