Lauben Glass&Steam Air Fryer 4500BG / fot. K. Kulikowski, agdManiaK.pl
Testuję designerską frytkownicę Lauben Glass&Steam Air Fryer 4500BG czeskiej marki Elem6 S.R.O i sprawdzam, czy warto kupić ten sprzęt.
Spis treści
Lauben to marka założona w 2019 roku przez czeską firmę Elem6 S.R.O., która na naszym rynku oficjalnie pojawiła się na początku 2024 roku. W ofercie marki znajdziemy sprzęty kuchenne, jak właśnie frytkownice, ale też ryżowary, czajniki, grille elektryczne, roboty kuchenne, tostery, spieniacze, szybkowary, młynki, miksery, czy grzałki do sous vide.
W kategorii sprzętów domowych oferują wentylatory, grzejniki, odkurzacz bezprzewodowy, robota sprzątającego i parownicę ręczną.
Większość urządzeń marki Lauben jest designerska i może się podobać, więc nie dziwi, że już nieraz zdobyli prestiżowe nagrody Red Dot Award i IF Design Award.
Frytkownica beztłuszczowa Lauben Glass&SteamAir Fryer 4500BG to ciekawy sprzęt. Podstawową zaletą tego modelu jest szklana, a nie metalowa misa, więc widać z każdej strony potrawę, a szkło jest też w powszechnej opinii zdrowsze niż metal z jakimś rodzajem emalii nieprzywierającej, która z czasem będzie się degradować i może przedostawać się do potraw.
Podobną frytkownicę już testowałem – był to Jimmy AF3 o nieco mniejszej pojemności 4 l, ale za to z obracanym elementem grzejnym mogącym pełnić rolę patelni. Przyznam, że rozwiązanie z szklaną misą przypadło mi do gustu, a frytkownica Lauben jest nieco bardziej zaawansowana względem Jimmy AF3, gdyż dodatkowo ma funkcję wspomagania pieczenia parą i jest o 0,5 l pojemniejsza oraz o 200 W mocniejsza.
Na stronie producenta frytkownica kosztuje 589 zł i jest objęta darmową dostawą oraz 2-letnią gwarancją.
Właściciel marki Lauben – Elem6 – sprzedaje ten model także poprzez Amazon w cenie 527,82 zł. Najtaniej historycznie bywała po 439 zł.
Jak na frytkownicę ze szklaną misą i dodatkiem wody jako wspomagania parowego to całkiem niezła oferta, choć przyznam, że przydałaby się nieco lepsza dostępność. Poza kanałami sprzedaży producenta, dostaniemy ją u paru sprzedawców na Allegro, na platformie zakupowej Kaufland i w morele.net.
Do zalet oferty firmy Lauben należy też dobra dostępność najpotrzebniejszych części. Nowa kratka dostępna jest na ich stronie za 20,76 zł, a nowa szklana misa to koszt 169,90 zł, więc jak coś nam się zniszczy, jest spora szansa, że nie będzie trzeba kupować nowej frytkownicy.
W zestawie z frytkownicą mamy tylko to, co najpotrzebniejsze, czyli gotowy do pracy sprzęt ze szklaną misą, założonymi dwoma osłonami z plastiku – jedną na misę, drugą na tył urządzenia, kratkę wewnętrzną robiącą za separator tłuszczy, ociekacz lub polepszenie przepływu powietrza.
Cyferki frytkownicy są całkiem niezłe. Mamy w miarę dobrze dobraną moc 1300 W do pojemności misy 4,5 l, do wyboru jest 8 programów, choć realnie są to 4 nastawy z opcją włączenia z parą lub bez.
Szkło wykonano z borokrzemu, więc jest twarde, żaroodporne i stosunkowo grube, choć nie aż tak jak to w Jimmy AF3. Sprawia dobre wrażenie, w przeciwieństwie do plastikowych osłon – nieco psują design całego sprzętu, choć pełnią rolę zabezpieczenia przed dotknięciem gorącego szkła podczas pracy. Coś, za coś. Jeśli nie masz w domu małych dzieci, czy kota, który lubi wszystko dotykać i sprawdzać, to osłony da się zdjąć.
Parametry Lauben 4500BG:
Testowana frytkownica to sprzęt przeznaczony dla dwóch, góra trzech osób. Waży stosunkowo niewiele, ma długi przewód zasilający i wykonano ją z wysokiej jakości materiałów. Boki to wygięte kawałki szczotkowanej stali, spód to czarny, gruby plastik z blokadą kosza, a górną cześć wykończono na grafitowy mat, a panel sterowania na czarny połysk.
Kluczową informacją jest to, że mamy tu nie tylko typowy wentylator i grzałkę o mocy 1300 W z rozprowadzeniem powietrza po 4,5 l misie, a dodatkowo zbiornik wody, który kropelkowo dozuje wodę do rozgrzanej misy.
Kropla spadająca do gorącej komory zamienia się w parę, przez co proces smażenia powietrzem ma więcej wilgotności, potrawy są bardziej soczyste i nie wysuszają się. Podobny system testowałem we frytkownicy Panasonic Air Fryer NF-CC600AXE i w obu się sprawdza.
Ogromną zaletą jest zastosowanie szklanej misy – nie dość, że widać potrawę z każdej strony, to jeszcze jest to zdrowsze rozwiązanie bez ryzyka przedostania się powłok nieprzywierających z metalowych mis do potraw – choćby teflonu. Misa ma wygodny uchwyt od przodu, wyjmuje i wkłada się bardzo łatwo. Kosz ma dodatkowo podświetlenie, a grzałka wraz z wentylatorem są chronione dodatkową kratką.
Sterujemy bardzo prostym panelem z wyświetlaczem segmentowym i 6 sensorami. Mamy włącznik, wybór trybu pracy: z parą lub bez, wybór 1 z 4 programów: kurczak, krewetki, frytki i pizza, wybór czasu 0-60 minut lub temperatury w zakresie 60-200 stopni.
Tabelka z programami pokazuje nam predefiniowane parametry czyli czas i temperaturę, które można samemu zmienić wedle uznania. Pamiętaj, że ilość programów nie ma najmniejszego znaczenia we frytkownicach, gdyż różnią się tylko temperaturą i czasem, więc realnie nawet gdybyś miał jeden program z ręcznym ustawieniem parametrów, to nie byłoby żadnych różnic w efektach smażenia beztłuszczowego w stosunku do frytkownic z 20, czy 100 programami.
Niestety, wraz z urządzeniem nie dostajemy książki z przepisami, czy podpowiedzi, jest jedynie kod QR, który po zeskanowaniu przenosi nas do poradnika na YouTube, jak używać nową frytkownicę.
W instrukcji obsługi znajdziemy też kilka trafnych porad dotyczących gotowania:
Od siebie dodam, że faktycznie najlepszą temperaturą do smażenia frytek jest 180 stopni C lub mniej, gdyż to graniczna temperatura w której zachodzi jeszcze proces Maillarda, czyli reakcja chemiczna między cukrami a aminokwasami dająca charakterystyczny, brązowy kolor, smak i aromat. W efekcie powstają różne związki chemiczne, w tym melanoidyny nadające ten intensywny smak, który każdy z nas lubi.
Dla najlepszego efektu zaleca się dodać choć minimalną ilość oleju, choćby poprzez spryskanie frytek.
Opisy producenta wspominają o zainstalowaniu filtra zapachów w systemie wentylacji frytkownicy i chyba coś w tym musi być, bo to jedna z niewielu frytkownic, która już od pierwszego cyklu nie rozpowszechniała zapachu nagrzewającego się plastiku, a także same zapachy bardziej intensywnych potraw nie pojawiają się zbytnio kuchni. To świetny pomysł.
Frytkownica ma 30,3 cm wysokości wraz ze zbiornikiem wody, 27 cm szerokości i 32 cm głębokości wraz z rączką. Nie ma miejsca na nadmiar przewodu, nie ma też ryzyka, że się stopi dotykając misę – z tyłu jak i przodu misy mamy osłony z plastiku. Wylot powietrza jest z tyłu.
Misa jest okrągła i ma 20,8 cm średnicy, wykonana jest ze szkła borokrzemowego o grubości 4 mm. Wkładka separująca ma 20 cm średnicy i wysokość 2,3 cm – ma 3 nóżki z gumy. Misa bez wkładki daje nam 12,8 cm wysokości, a z wkładką 10,5 cm.
Nie warto ładować potraw po same brzegi, gdyż efekty takie smażenia będą mizerne, a na dodatek możemy pobrudzić kratkę zabezpieczającą grzałkę.
Ogromną zaletą frytkownicy jest bardzo niska głośność pracy – tylko 52 dB. System kropelkowego dozowania wody do misy, która z uwagi na swoją temperaturę zamienia ją w parę, nie generuje dodatkowych dźwięków.
Typowo dla frytkownic beztłuszczowych ze szklaną misą mamy pojedynczy element grzejny z wentylatorem. Fajnie, że jest zabezpieczony kratką, obok znajduje się też delikatne oświetlenie i dozownik kropelek wody z 80 ml zbiornika.
Nóżki od spodu są gumowane, więc frytkownica nie rysuje powierzchni, na których stoi. Sprawia wrażenie świetnie wykonanej i jedynie te plastikowe osłony szklanej misy sprawiają wrażenie nieco tandetnych, ale jak już wspomniałem, to dla bezpieczeństwa – jak bardzo ktoś chce, to może je zdemontować. Gdyby to była moja prywatna frytkownica już bym tak zrobił. Miejsce produkcji to oczywiście Chiny.
Słabo za to wypada instrukcja obsługi pozbawiona przepisów i sensowych podpowiedzi, chociażby sugerowanej gramatury potraw w każdym programie, wszystko trzeba ustawiać na „czuja”, choć z czasem sami wyrobimy sobie prawidłowe ustawienia.
Mamy 4 programy, uruchomimy je z parą lub bez, dlatego producent wspomina o 8 programach. Czas ustawimy w zakresie 0-60 sekund, a temperaturę co 5 stopni C w zakresie 60-200. Frytkownice konkurencji pod tym względem oferują zazwyczaj wyższą temperaturę graniczną ok. 230 stopni, co przydać się może w pieczeniu mięs, ale do frytek w zupełności wystarcza.
W czasie dwóch miesięcy użytkowałem frytkownicę Lauben praktycznie codziennie, a o to kilka przykładów, jak sobie radzi.
Program do frytek ma predefiniowaną temperaturę 200 stopni C, mimo zaleceń instrukcji ustawienia max. 180 stopni C– trochę dziwne, więc zmniejszyłem ja do zalecanych. Wstawiłem 200 g frytek, wymagały dwukrotnego przemieszania, czas przygotowania takiej ilości to ok. 20 minut.
Ustawione 200 stopni C w programie do kurczaka, a potrzebny czas do zagotowania i upieczenia kawałków mięsa to 15 minut. Funkcja pary wyłączona.
Duże, dobrze rozbite kotlety w samych przyprawach, temperatura 200 stopni C na 8 minut, funkcja pary wyłączona i też program do kurczaka.
Program do kurczaka, 180 stopni C i 15 minut, funkcja pary wyłączona, a i tak wyszły miękkie i soczyste.
Program do kurczaka i ustawione 12 minut. Okazało się znacząco za długie – kurczaki były gotowe już po 6 minutach. Funkcja pary włączona.
Ryba w programie do krewetek, 180 stopni C, 10 minut i wyłączona funkcja parowa.
Program do kurczaka z włączoną parą – woda kapie ze zbiornika na sam środek misy, więc warto zostawić tam pustą przestrzeń – misa nagrzana do wysokiej temperatury zamienia większość kropli na parę – mięso wychodzi bardziej soczyste, niewysuszone. Temperatura 200 stopni C i 22 minuty, ale już po ok. 12 były gotowe.
Cienko rozbita polędwica w przyprawach, program do kurczaka z 200 stopniami C i czasem 12 minut, funkcja pary włączona, efekty świetne.
Codziennie odświeżałem w frytkownicy bułki lub rogaliki na śniadanie – max. 4 minuty w 180 stopniach C i pieczywo z poprzednio dnia jest jak nowe, a góra chrupiąca.
Z użytkowania frytkownicy firmy Lauben jestem zadowolony. Jest praktyczna, kompaktowa, ma to co trzeba, a jedynie szkoda, że nie ma opcji mycia kratki i misy w zmywarce – ręcznie jest to jakość specjalnie upierdliwe, ale jednak mniej pracy byłoby tylko na plus.
Jeśli szukasz porządniej frytkownicy ze szklaną, a nie metalową misą, gotujesz tylko dla siebie lub maksymalnie trzech osób spożywających małe porcje, to ten model się sprawdzi.
Funkcja parowa to fajny dodatek, na przyszłość mamy u producenta możliwość kupienia kratki na zmianę, a gdybyśmy uszkodzili szklaną misę, to ją też da się dokupić za uczciwą cenę.
ZALETY
|
WADY
|
Na blogu testowaliśmy już wiele modeli frytkownic beztłuszczowych:
Jesteśmy Partnerem Amazon i otrzymujemy wynagrodzenie z tytułu określonych zakupów dokonywanych za pośrednictwem linków.
Dzisiaj do sklepów trafił robot MOVA V50 Ultra, czyli flagowa propozycja na 2025 rok i…
Whirlpool wystartował z nową promocją na swoje najlepsze zmywarki. Zgarnąć można roczny zapas kapsułek Fairy…
Decydując się na nową lodówkę warto brać pod uwagę nie tylko jej cenę, głośność, czy…
Liebherr (po raz kolejny) organizuje okresową promocję na swoje lodówki, dając 10-letnią, darmową gwarancję, wymagającą…
Z początkiem czerwca kilka sklepów obniżyło cenę na ubiegłoroczną premierę od marki MOVA. Model MOVA…
Samsung Bespoke AI Jet Ultra VS90F40DEK/GE to ponoć najmocniejszy odkurzacz na świecie. Czas sprawdzić, czy…
Komentarze
igłaporadnikadguardadblockhttpsdesktopmobileandroidsmarttv chomikujplDerick 6 4
digital ekspert spec teleinformatyki internet imperator wróg nr jeden big tech